Krajowa Izba Gospodarcza ostrzega, że jeśli Ministerstwo Finansów wprowadzi dodatkowe obostrzenia dotyczące składu środków dezynfekujących, to szpitale i inni odbiorcy nie będą chcieli używać polskich produktów. Bo domieszki powodują, że nieładnie pachną.

Do produkcji preparatów czyszczących i dezynfekujących stosuje się skażony alkohol etylowy po to, by substancje te były używane zgodnie z przeznaczeniem, a nie do wypicia. Dzięki temu producenci środków biobójczych nie są obciążeni akcyzą. Ministerstwo Finansów obserwuje jednak nielegalne odzyskiwanie alkoholu etylowego z płynnych preparatów biobójczych i przeznaczanie go do celów spożywczych.

– A więc celów niezgodnych z warunkami zwolnienia od akcyzy – konkluduje resort. Chcąc zaradzić temu procederowi, postanowił zmienić rozporządzenie ministra finansów w sprawie środków skażających alkohol etylowy (Dz.U. z 2023 r. poz. 426 i 521). Eksperci KIG wskazują, że dla przedsiębiorców kluczową zmianą jest ograniczenie możliwości stosowania mieszanki alkoholu 100 proc. vol skażonego alkoholem izopropylowym w ilości 10 tys. ml/hl. Zgodnie z projektem zmian w rozporządzeniu taką mieszankę można będzie stosować wyłącznie w małych pojemnikach. Chodzi o opakowania jednostkowe z rozpylaczami lub atomizerami, połączonymi z tymi opakowaniami w sposób trwały o pojemności do 500 ml. Tylko w przypadku żeli pojemności byłyby większe. Przy płynach opakowania większe niż 500 ml nie podlegałyby już zwolnieniu z akcyzy.

Problem w tym, że do takich miejsc jak szpitale czy fabryki nie kupuje się płynów dezynfekujących w 500-mililitrowych pojemnikach. Również z powodu ilości opakowań. Kupując pięciolitrowe pojemności zmniejsza się produkcję odpadów 10-krotnie.

Zamiast wspomnianego alkoholu izopropylowego producenci mogliby używać innego środka skażającego. Jednak w ocenie ekspertów KIG substancja, która ma zastąpić alkohol izopropylowy, ma intensywny, drażniący zapach i gorzki smak. Żeby się o tym przekonać, nie trzeba wypić preparatu, wystarczy go powąchać. Dlatego polscy producenci środków biobójczych boją się, że klienci nie będą chcieli ich produktów kupować. Alternatywą będzie dla nich import z krajów UE, w których takich ograniczeń jak w projektowanym rozporządzeniu nie ma.

– Skutkiem wejścia w życie proponowanej regulacji będzie to, że producenci produktów biobójczych zostaną pozbawieni prawa do stosowania zwolnienia z akcyzy dla alkoholu etylowego skażonego alkoholem izopropylowym zużywanego do produkcji produktów biobójczych innych niż żele, o gabarytach większych niż 500 ml. Taki stan legislacyjny pozbawi większość polskich producentów podstawowego surowca, który jest przez nich używany do wyrobu produktów biobójczych i płynów do dezynfekcji. Konsekwencją powyższego będzie brak możliwości oferowania instytucjom takim jak: szpitale, przychodnie czy laboratoria dobrej jakości produktów, co wpłynie bezpośrednio na pogorszenie sytuacji finansowej polskich firm, a jednocześnie pogorszenie jakości dezynfekcji w placówkach medycznych – ostrzegają eksperci KIG.

KIG prosi, by resort rozważył odstąpienie od projektowanego ograniczenia, bo to nie szpitale czy producenci żywności, których ta zmiana najbardziej dotknie, odzyskują nielegalnie alkohol. Sugeruje KAS, jako skuteczne narzędzie kontroli, analizę danych z jednolitych plików kontrolnych. ©℗