Nowe ograniczenia dla aptekarzy zaczną obowiązywać od czwartku. Prezydent zapowiedział skierowanie przepisów do TK, ale przedsiębiorcy alarmują, że wyrok niewiele już zmieni.

Jeszcze przed podpisaniem przez Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych (Dz.U. z 2023 r. poz. 1859), zawierającej kontrowersyjną wrzutkę ograniczającą działalność aptek, przedsiębiorcy apelowali o weto albo skierowanie przepisów do TK.

– Ustawa całkowicie zmienia zasady funkcjonowania polskiego rynku aptecznego (...), narusza zasadę ochrony praw nabytych, własność przedsiębiorców, dotkliwie ogranicza swobodę prowadzenia działalności gospodarczej i upośledza konkurencję na rynku aptecznym – twierdzili w piśmie przesłanym do głowy państwa przedstawiciele Konfederacji Lewiatan, Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Pracodawców RP oraz Związków Pracodawców Aptecznych PharmaNET.

Ustawa podpisana mimo wątpliwości

Prezydent w odpowiedzi na wątpliwości branży zapowiedział co prawda skierowanie kontrowersyjnych przepisów do TK, ale samą ustawę podpisał. Małgorzata Paprocka, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, brak spójności w decyzji Andrzeja Dudy tłumaczyła „korzystnymi dla przedsiębiorców” przepisami dotyczącymi ubezpieczeń eksportowych, a zarazem wątpliwościami w zakresie zmian w prawie farmaceutycznym, które „zostały dodane w toku prac nad projektem w Sejmie”.

Mimo upływu ponad dwóch tygodni – do czasu zamknięcia tego wydania gazety – zapowiedziany wniosek nie został jeszcze złożony do TK. Nawet jeśli prezydent spełni swą obietnicę, to warto przypomnieć, że średni czas rozpatrywania spraw przez trybunał to ok. dwóch lat.

– Jesteśmy przekonani, że prędzej czy później ustawa zostanie uznana za niekonstytucyjną przez Trybunał Konstytucyjny. Może to jednak potrwać tak długo, że niektórych negatywnych skutków nie uda się już odwrócić – mówi Marcin Piskorski, prezes zarządu Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.

Jak zmieni się rynek

Apteka dla aptekarza 2.0 (AdA 2.0) to realizacja pomysłu resortu rozwoju na uszczelnienie regulacji przyjętych w 2017 r. Wiceminister Waldemar Buda, tłumacząc konieczność zmian, wskazywał na niejednolite orzecznictwo i liczne sposoby na omijanie przez duże firmy zakazu tworzenia sieci aptecznych składających się z dziesiątek punktów. „Racjonalny legislator nie powinien na to pozwalać” – twierdził minister. Problemem, na który od samego początku prac nad projektem wskazywali posłowie opozycji i organizacje pozarządowe, był brak jakichkolwiek konsultacji z branżą.

W wyniku tego uchwalono prawo, na którym zdaniem Marcina Piskorskiego stracą zarówno przedsiębiorcy apteczni, jak i pacjenci.

– Wprowadzane zmiany zabetonują rynek apteczny, obniżą konkurencyjność, doprowadzą do likwidacji kolejnych aptek i umocnienia rynkowej pozycji wielkich hurtowni. To z kolei oznacza spadek dostępu do aptek, wzrost cen leków i regres opieki farmaceutycznej dla pacjentów – przekonuje Marcin Piskorski.

Od 28 września niemożliwe będzie przejęcie kontroli nad apteką, jeżeli w jej wyniku członkowie grupy kapitałowej prowadziliby łącznie więcej niż cztery apteki ogólnodostępne. Właścicielem będzie mógł być wyłącznie farmaceuta. Ograniczenia dotkną także spółki kontrolujące apteki. Gdy kontrolę nad apteką przejmie nieuprawniony podmiot, inspektor farmaceutyczny będzie musiał cofnąć zezwolenie na jej prowadzenie. Za łamanie przepisów przewidziano surowe kary – wynoszą one od 50 tys. do aż 5 mln zł.

Zdaniem prezesa PharmaNET stracą przede wszystkim sieci apteczne tworzone przez lokalne firmy rodzinne. Jest ich na rynku ok. 300.

– Ich właściciele zostaną de facto wywłaszczeni: nie będą mogli ani kupić więcej aptek, ani sprzedać już tych istniejących – chyba że podzielą swój biznes na małe kawałeczki po cztery apteki, co automatycznie obniży ich wartość – uważa Marcin Piskorski.

Przedstawiciele przedsiębiorców przestrzegają także przed możliwymi nieprawidłowościami wynikającymi z kontroli prowadzonych przez inspektorów farmaceutycznych, którzy nie mają specjalistycznej wiedzy o prawie konkurencji. „W rezultacie może się okazać, że nawet wejście do sieci franczyzowej zostanie uznane za nielegalne. Da to możliwość dość arbitralnego zamykania setek aptek w Polsce, czemu towarzyszyć będą wielomilionowe kary” – czytamy w stanowisku PharmaNET.

Osobny wątek stanowi reakcja na nowe prawo zagranicznych sieci aptecznych. Niektóre z nich grożą Polsce wytoczeniem skarg do unijnych instytucji i argumentują, że pozbawia się je możliwości kontynuowania już rozpoczętych inwestycji.

Zapytany przez DGP resort rozwoju studzi nastroje i przypomina, że „przepisy antykoncentracyjne nie będą działały wstecz. Będą dotyczyły wyłącznie aptek, które będą kupowane i sprzedawane w przyszłości”.

Możliwe skutki wyroku TK

Samo skierowanie ustawy do trybunału w żaden sposób nie wstrzymuje obowiązywania kontrowersyjnych przepisów. Oznacza to, że dopiero po wyroku stwierdzającym niekonstytucyjność regulacje uznane za wadliwe przestaną obowiązywać, a legislator będzie musiał uchwalić w ich miejsce nowe prawo.

– W ramach kontroli TK będzie uprawniony w szczególności do „podważenia” omawianych regulacji ze względu na tryb ich procedowania, a także ze względu na merytoryczną niezgodność przepisów ustawy ze standardami określonymi w konstytucji – wyjaśnia Paulina Kumkowska, radca prawny i senior associate w kancelarii DZP.

Warto przypomnieć, że Biuro Legislacyjne Senatu już na etapie prac parlamentarnych zwracało uwagę na, jego zdaniem, sprzeczne z ustawą zasadniczą pominięcie trzech pełnych czytań projektu ustawy w Sejmie, brak konsultacji społecznych oraz sporządzenia oceny skutków regulacji.

Według Pauliny Kumkowskiej konsekwencją wyroku TK może być wznowienie postępowań administracyjnych prowadzonych na mocy przepisów AdA 2.0. przed organami Inspekcji Farmaceutycznej, a docelowo także postępowania odszkodowawcze przeciwko Skarbowi Państwa.

– W omawianym scenariuszu aktualna stanie się bowiem potencjalna odpowiedzialność organów władzy publicznej za ewentualne szkody poniesione przez przedsiębiorców w wyniku stosowania niezgodnych przepisów oraz nałożonych sankcji – mówi prawniczka.

Konstytucjonalista dr Kamil Stępniak uważa, że z przewidywaniem możliwych skutków orzeczenia TK trzeba jeszcze poczekać.

– Przede wszystkim nie wiemy, jakie przepisy ustawy zasadniczej wskaże prezydent jako podstawę do zbadania konstytucyjności tzw. AdA 2.0 – wyjaśnia Kamil Stępniak.

Dodaje, że tylko w przypadku stwierdzenia całkowitej niezgodności z konstytucją przepisów ograniczających prowadzenie biznesu farmaceutycznego możliwe będzie dochodzenie od państwa odszkodowania. ©℗

ikona lupy />
Ubywa małych aptek / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe