Dziś i jutro przedstawiciele branży telekomunikacyjnej oraz obywatele zainteresowani regulacjami przygotowywanymi przez resort cyfryzacji będą się mogli wypowiedzieć w sprawie dwóch budzących kontrowersje projektów ustaw.

Na poniedziałek w Sejmie zaplanowano wysłuchanie publiczne poświęcone nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1863 ze zm.; dalej: KSC), natomiast na wtorek – na temat rządowego projektu ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie (projekt UD451). Aby zająć głos w sprawie pierwszej regulacji zapisały się 82 osoby, a drugiej – 73.

Nowela KSC ma wzmocnić krajowy system cyberbezpieczeństwa, m.in. przez włączenie do niego operatorów telekomunikacyjnych i innych przedsiębiorców komunikacji elektronicznej. Ale od początku prac nad tą regulacją największe emocje budzą zapisy dotyczące dostawców urządzeń i oprogramowania do budowy i utrzymania sieci telekomunikacyjnych. Zgodnie z projektem będą oni badani pod kątem ewentualnego zagrożenia dla bezpieczeństwa. Sprzętu firm uznanych za dostawców wysokiego ryzyka nie będzie zaś wolno kupować, a już posiadany trzeba będzie wymienić. Choć w projekcie nie pada w tym kontekście nazwa żadnej firmy ani kraju, w branży powszechnie wiadomo, że te przepisy zaważą na losach chińskiego dostawcy – Huawei.

Pierwszy projekt nowelizacji KSC resort cyfryzacji opublikował trzy lata temu, we wrześniu 2020 r., ale dopiero w lipcu tego roku dokument trafił do Sejmu. Znacznie krótszą, lecz nie mniej burzliwą historię ma projekt ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie. Celem tej regulacji jest zabezpieczenie dzieci przed kontaktem z materiałami pornograficznymi dostępnymi online. Ma ona zobowiązać dostawców internetu, aby oferowali abonentom funkcjonalność pozwalającą blokować strony z taką zawartością.

Sejmowa komisja cyfryzacji, innowacyjności i nowoczesnych technologii otrzymała od izb gospodarczych i różnego rodzaju stowarzyszeń opinie, że projektowane przepisy niekoniecznie zwiększą ochronę dzieci – mogą za to wywołać negatywne skutki dla branży cyfrowej i wszystkich użytkowników internetu.

Organizacje zrzeszające firmy telekomunikacyjne – jak pisaliśmy w DGP – podkreślając swoje poparcie dla ochrony dzieci przed treściami pornograficznymi, zastrzegały, że zastosowano nieodpowiednie środki. Podnosiły m.in. że nowa ustawa może zainicjować „trudny do zatrzymania proces”, który sprawi, że w Polsce „nie będzie już otwartego internetu”. Izby branżowe nazwały ustawę „puszką Pandory” i wskazywały, że projekt może być „pierwszym krokiem” do ograniczania dostępu do innych treści „zgodnie z wolą polityczną każdej kolejnej większości parlamentarnej”.

W dobiegającej końca kadencji Sejmu wysłuchania publiczne odbyły się trzykrotnie. Ostatnie, w marcu br., też było poświęcone projektowi resortu cyfryzacji: ustawie – Prawo komunikacji elektronicznej. Został on potem wycofany przez wnioskodawcę do dalszych prac rządowych.©℗