Naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych musi wiązać się ze szkodą, aby móc domagać się odszkodowania. Sama niezgodność z RODO to za mało – uznał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Wyrok dotyczy sprawy toczącej się przed austriackimi sądami przeciwko tamtejszej poczcie – Österreichische Post. W ramach dodatkowej działalności związanej z wydawaniem baz adresowych profilowała ona swych klientów także pod kątem ewentualnych sympatii politycznych. Na podstawie określonych kryteriów społeczno-demograficznych uznawała ludzi za potencjalnych wyborców danej partii. Miało to być wykorzystane do reklamy wyborczej. Jeden z klientów poczuł się urażony tym, że poczta uznała go za sympatyzującego z jedną z partii politycznych. W pozwie zażądał 1000 euro odszkodowania za naruszenie dóbr osobistych. Działanie poczty miało wywołać u niego wielkie wzburzenie i poczucie kompromitacji. Co istotne, nigdy nie udzielił operatorowi zgody na przetwarzanie danych osobowych.

Sądy obydwu instancji oddaliły pozew. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, a ten postanowił poprosić TSUE o wyjaśnienie kilku kwestii. Kluczowe w tej sprawie jest to, czy samo naruszenie przepisów RODO pozwala domagać się odszkodowania, czy też konieczne jest wykazanie konkretnej związanej z tym szkody.

TSUE nie miał wątpliwości, że trzeba wykazać szkodę.

„W art. 82 ust. 2 RODO, w którym sprecyzowano system odpowiedzialności, którego zasada została ustanowiona w ust. 1 tego artykułu, powtórzono bowiem trzy przesłanki konieczne do powstania prawa do odszkodowania, a mianowicie przetwarzanie danych osobowych z naruszeniem przepisów RODO, szkodę poniesioną przez osobę, której dane dotyczą, oraz związek przyczynowy między tym niezgodnym z prawem przetwarzaniem a tą szkodą” – podkreślono w uzasadnieniu wyroku.

W kolejnym pytaniu austriacki SN prosił o wyjaśnienie, czy przepisy krajowe lub też praktyka sądowa mogą uzależniać możliwość uzyskiwania odszkodowania od tego, by szkoda niemajątkowa osiągnęła określoną wagę. TSUE opowiedział się przeciwko takiej interpretacji. Mogłaby zaszkodzić spójności systemu ustanowionego przez RODO, ponieważ sądy mogłyby wyznaczać różne progi. Jak podkreślono, nie zwalnia to jednak poszkodowanego od udowodnienia poniesionej szkody.

Rzecznik generalny w opinii, która poprzedziła wyrok, uznał natomiast, że możliwe jest rozróżnienie szkody niemajątkowej (np. naruszenia dóbr osobistych) od zwykłych niedogodności, które choć odczuwalne nie uprawniałyby do uzyskania odszkodowania.

„Prawo do odszkodowania nie wydaje mi się właściwym instrumentem przeciwdziałania naruszeniom w przetwarzaniu danych osobowych, jeśli naruszenia te wywołują u osoby, której dane dotyczą, jedynie złość lub wzburzenie” – przekonywał Manuel Campos Sánchez-Bordona.

Trybunał nie ustosunkował się jednak do tych rozważań w swym rozstrzygnięciu. ©℗

orzecznictwo