Propozycja ustanowienia funduszu, który ma dać rolnikom pewność zapłaty, jest krytykowana nie tylko przez przedsiębiorców, ale też samych producentów żywności. Ostrzegają przed wzrostem inflacji i destabilizacją rynku.

Projekt ustawy o Funduszu Ochrony Rolnictwa (nr projektu UD480), nad którym pracuje rząd, wzbudza spore kontrowersje nie tylko wśród firm, które zostaną objęte dodatkową daniną, lecz także wśród potencjalnych beneficjentów. Jego przeciwnicy ostrzegają, że może to spowodować dodatkowy wzrost inflacji, zachęcać do kupowania produktów rolnych za granicą i w sposób nierówny obciążać niektóre branże, np. mleczarską.

Na pomoc rolnikom?

Głównym celem funduszu ma być zapewnienie rekompensat dla rolników, w przypadku gdy nabywcy ich produktów rolnych staną się niewypłacalni. Do tej pory w takiej sytuacji rolnik był pozostawiony samemu sobie. Istniejące przepisy, m.in. te o postępowaniu upadłościowym, zdaniem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie dają gwarancji uzyskania od bankruta zapłaty za dostarczone produkty.

Fundusz Ochrony Rolnictwa (FOR) będzie funkcjonował jako odrębny rachunek bankowy pod władzą Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Środki na jego utrzymanie mają pochodzić ze składek pobieranych od przedsiębiorców prowadzących skup produktów rolnych. Wysokość składki ustalono na 0,25 proc. wartości netto nabytego produktu. Ma to zapewnić finansowanie na poziomie 167 mln zł rocznie. Wyjątkowo w 2023 r. na fundusz ma zostać przekazana dotacja ze strony państwa w wysokości 100 mln zł. W kolejnych będzie finansowany już bezpośrednio przez odbiorców żywności.

Jednoznacznie negatywnie projekt ustawy ocenia Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

– Zastrzeżenie budzi to, że wszystkie branże miałyby dokonywać wpłat na jeden fundusz. Uważamy, że branża mleczarska poniesie koszty niewspółmierne do korzyści płynących z istnienia funduszu. W obecnych warunkach gospodarczych opłata prawdopodobnie zostanie przerzucona w całym łańcuchu produkcji i dostaw na finalnego konsumenta, co niestety może być dodatkowym impulsem inflacyjnym – ostrzega przedstawicielka federacji, Izabela Kukla.

– Wprowadzenie obowiązkowej opłaty na FOR może doprowadzić do destabilizacji rynku. Istnieje duże ryzyko, że zakłady przetwórcze będą poszukiwać tańszych produktów rolnych od zagranicznych producentów, co przyczyni się do pogorszenia sytuacji na polskim rynku produktów rolnych – dodaje.

Paradoksalnie więc, zamiast pomóc polskim rolnikom, FOR mógłby im zaszkodzić.

„W trudnych uwarunkowaniach na rynku mleka i wysokiej konkurencyjności zarówno ze strony podmiotów krajowych, jak i zagranicznych, rentowność działania spółdzielni mleczarskich jest niska i wynosi ok. 1–2 proc. w skali roku. Wobec tego nałożenie nowego dodatkowego «podatku» w wysokości 0,25 proc. od cen surowca jest porównywalne z nowym podatkiem dochodowym w wysokości co najmniej kilkunastu procent” – alarmuje Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich w opinii przedstawionej do projektu.

Propozycja jest też krytykowana przez środowiska zrzeszające właścicieli gospodarstw rolnych.

– Uważamy, że proponowane rozwiązania są niepotrzebne. Trzeba wiedzieć, komu się sprzedaje swoje towary. Nie widzimy rozsądnego powodu przemawiającego za tym, by ci, którzy mają wypracowane dobre relacje z zaufanymi kontrahentami, płacili za tych, którzy bardzo często sprzedają po zawyżonych cenach produkty rolne niepewnym nabywcom – komentuje Mariusz Olejnik, prezes Polskiej Federacji Rolnej.

A może ubezpieczenia?

Z oczywistych względów projekt krytykują też sami przedsiębiorcy, którzy mają zostać objęci parapodatkiem. Proponują oni alternatywne rozwiązania.

– Idea wypłaty z funduszu zakłada wyczerpanie pełnej ścieżki prawnej aż do upadłości lub postępowania układowego, która trwa minimum trzy–cztery lata, a więc rolnik sam może zbankrutować. My proponujemy proste rozwiązanie rynkowe, tzw. odwrotny faktoring, gdzie zakład i skup gwarantują zapłatę dla rolnika na zasadzie umowy trójstronnej – wskazuje Teresa Hernik z Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Co więcej, producenci rolni, przynajmniej w początkowym okresie funkcjonowania FOR, mogliby mieć błędne przekonanie, że zrekompensuje im on wszelkie niezapłacone kwoty za sprzedane produkty.

– Mogłoby to ich skłaniać do podejmowania częściej niż dotychczas ryzykownych decyzji sprzedaży produktów do nowych podmiotów skupujących, o niskiej wiarygodności – zauważa Krzysztof Nykiel, prezes Federacji Gospodarki Żywnościowej.

– Proponujemy, aby w miejsce tego projektu, na bazie analiz wykonanych przez resort rolnictwa oraz przez firmy ubezpieczeniowe i inne podmioty, dokonać reformy systemu ubezpieczeń, który przewiduje narzędzia w zakresie ochrony dochodów rolniczych – dodaje.

Zdaniem Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu problem niewypłaconych należności jest poważny, a regulacje są konieczne, jednak bez pośpiechu w ich procedowaniu.

– Pokazuje to przykład Res-Drobu, którego zobowiązania wobec hodowców drobiu określane są na kwotę ok. 180 mln zł, a więc można mówić o stracie rolników za ponad 10–13 mln sztuk brojlerów – wyjaśnia Andrzej Danielak, prezes związku zrzeszeń.

– Sprawnie funkcjonują inne fundusze, np. Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który nadzorowany jest przez instytucje państwowe, zapewniając ochronę słabszym stronom umów. W przypadku rolnictwa mogłoby być tak, że np. z FOR wypłacone będą zobowiązania wobec rolników, a upadłe przedsiębiorstwa zostaną przejęte np. przez Krajową Grupę Spożywczą, zrestrukturyzowane i ponownie wprowadzone do obrotu gospodarczego. Nasza organizacja optuje za rozwiązaniami branżowymi, uważamy, że jeden wspólny fundusz będzie rodził konflikty pomiędzy branżami, a ponadto może być korupcjogenny – dodaje.

Opłata na utrzymanie funduszu ma zacząć być pobierana od 1 lipca 2023 r. Zdaniem przedstawicieli Konfederacji Lewiatan zaskakuje niefrasobliwość rządzących, którzy na wprowadzenie poważnego obciążenia dla przedsiębiorców decydują się w połowie roku obrachunkowego.

„Taka sytuacja powoduje zaburzenia gospodarki finansowej przedsiębiorstw, ponieważ przedmiotowa opłata nie została uwzględniona w planowanych budżetach. Ponadto obsługa opłaty o charakterze fiskalnym będzie generowała dodatkowe koszty w trakcie roku obrachunkowego, które wcześniej nie były zaplanowane. Wynikać to będzie z konieczności wdrożenia rozwiązań w systemach informatycznych oraz zwiększonego nakładu pracy personelu księgowego” – stwierdza Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan, w uwagach do projektu ustawy przesłanych do ministerstwa.©℗

ikona lupy />
Miliony od przedsiębiorców / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe