Przedsiębiorcy nie wiedzą jak stosować przepisy wynikające z dyrektywy Omnibus, i proszą UOKiK o wytyczne. Urząd nad nimi już pracuje.

Dyrektywa Omnibus wzmacnia ochronę konsumenta, można więc było się spodziewać, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów będzie sprawdzał przestrzeganie nowych przepisów. Przedsiębiorcy nie spodziewali się jednak, że kontrole nastąpią tak szybko. Zwłaszcza że ustawa o zmianie ustawy o prawach konsumenta (Dz.U. z 2022 r. poz. 2581), która implementuje do polskiego prawa unijne przepisy, nie dla wszystkich jest zrozumiała. Dlatego też Konfederacja Lewiatan i Izba Gospodarki Elektronicznej zaapelowały, by wypracować wspólnie z UOKiK szczegółową interpretację nowych przepisów.

Kłopotliwe promocje

– Nowe zasady informowania o cenie wyjściowej przy promocjach na pierwszy rzut oka wyglądają na jednoznaczne i łatwe do stosowania. W praktyce pojawia się jednak wiele wątpliwości. Pierwszą jest opis ceny wyjściowej. Przepisy nie nakładają obowiązku wyjaśniania na kartach produktu czy cenówkach, jaka jest to cena. Ona po prostu musi przedstawiać najniższą cenę danego produktu lub usługi z okresu 30 dni przed wprowadzeniem obniżki ceny. Natomiast prezes UOKiK wskazał na konieczność stosowania opisu ceny wyjściowej, i to z użyciem słów wskazanych w przepisach – tłumaczy Witold Chomiczewski, radca prawny, szef działu prawa handlu elektronicznego w Kancelarii Radców Prawnych Lubasz i Wspólnicy.

Wątpliwości budzi też sytuacja, w której podawane są trzy ceny. Omnibusowa, promocyjna i bezpośrednio sprzed obniżki. Przepisy nie zakazują takiego działania, ale nie jest jasne, czy można pokazać wartość rabatu, zarówno od ceny omnibusowej, jak i od ceny sprzed obniżki.

Witold Chomiczewski jako problematyczne wskazuje też stosowanie kodów rabatowych przekazywanych np. przez influencerów. Komisja Europejska w swoich wytycznych objaśnia, że nie wszystkie kody rabatowe objęte są nowymi regulacjami. Wiele z tych przekazywanych przez influencerów nie jest adresowana do dotychczasowych klientów danej marki. Sklep orientuje się, że konsument dysponuje kodem, czyli może skorzystać z promocji, dopiero na końcowym etapie składania zamówienia.

– Pojawia się w związku z tym pytanie, czy sklep internetowy powinien pokazywać najniższe ceny towarów z ostatnich 30 dni, jeżeli nie ma żadnej aktywnej promocji cenowej w samym sklepie, lecz wie, że w danym czasie aktywny jest jakiś kod rabatowy ogłaszany przez influencera. W takiej sytuacji u pozostałych klientów pojawi się mylne przekonanie, że jest jakaś promocja, z której mogą skorzystać – zauważa Witold Chomiczewski.

Anna Gulińska, radca prawny, counsel w zespole prawa konkurencji kancelarii Dentos, dodaje, że poza samym opisem ceny omnibusowej i stosowaniem kodów promocyjnych sporo wątpliwości, zwłaszcza dla przedsiębiorców obejmujących swoim zasięgiem więcej krajów UE, budzi kwestia promocji kroczących. To takie sytuacje, gdy dziś mamy 10 proc. obniżki, następnie 20 proc., a jeszcze później 30 proc. Czy wystarczy podać cenę startową, czyli omnibusową, i potem tylko zmieniać wielkość obniżki, czy też ta cena musi być aktualizowana wraz z każdą kolejną obniżką.

To nie koniec wątpliwości. Klient musi wiedzieć także, czy platforma internetowa pobiera opłatę za pozycjonowanie i jakie inne parametry wpływają na wyniki wyszukiwania. Po stronie platform obowiązek ten rodzi wątpliwość, jak szczegółowo muszą być prezentowane te informacje. Problemem są też nieostre kryteria, jakie kroki powinien podejmować sprzedawca, by weryfikować prawdziwość opinii internautów.

Biznes się gubi

Prezes UOKiK, Tomasz Chróstny, odpowiadając na sejmowej podkomisji do spraw przeciwdziałania praktykom monopolistycznym, przyznał, że ma świadomość wyzwań, jakie są związane z wdrożeniem dyrektywy Omnibus.

– Możemy przyjąć, że część z tych problemów wynika z pewnego braku wiedzy, choć wiemy, że nieznajomość prawa nie jest wystarczającym wytłumaczeniem. Natomiast część tych działań, jeżeli chodzi np. o małą czcionkę, dobór kolorów, z naszej perspektywy ma dużo głębsze podłoże i jest tu mimo wszystko chęć do tego, żeby nie realizować w sposób prawidłowy tych obowiązków ustawowych. Mamy nadzieję, że ci przedsiębiorcy jak najszybciej zmienią swoje praktyki – powiedział prezes Chróstny. Urząd daje na to firmom jeszcze kilka miesięcy, nim rozpocznie postępowania wyjaśniające i stawianie zarzutów.

Łagodniejsze niż UOKiK w ocenie wdrażania przez przedsiębiorców dyrektywy Omnibus są organizacje konsumenckie.

– Treść nowych przepisów jest dalece nieprecyzyjna. Brak wytycznych ze strony regulatora również nie ułatwia zadania. W najtrudniejszej sytuacji jest sektor małych i średnich przedsiębiorstw, który nie ma zaplecza prawnego. Bardzo wielu przedsiębiorców do tej pory nie dostosowało procesów sprzedaży i procedur reklamacyjnych do nowych przepisów albo zrobiło to w sposób niewystarczający lub błędny. Zgłaszają się do organizacji zrzeszonych w Forum Organizacji Konsumenckich Forkon po wsparcie we wdrożeniu zmian – mówi Małgorzata Miś, prezes Stowarzyszenia Ochrony Konsumentów Aquila.

Michał Herde z Federacji Konsumentów dostrzega, że problemem dla przedsiębiorców było bardzo krótkie vacatio legis. Przyjęte w grudniu 2022 r. przepisy zaczęły obowiązywać już od 1 stycznia 2023 r.

– Natomiast co do niejasności przepisów, to z niektórymi może być problem, ale akurat ten dotyczący ceny omnibusowej wydaje nam się prosty i zrozumiały. Kłopot może polegać na tym, że przedsiębiorcy zaczęli go analizować pod kątem tego, kiedy nie trzeba stosować ceny omnibusowej. Są różne interpretacje, czym jest ogłoszenie o obniżce. Jeśli „ogłoszenie”, to zawiera ono jakiś komponent publicznej informacji, więc może przy kodach dla influencerów czy programach lojalnościowych, które są kierowane do wąskiej grupy klientów, nie trzeba tej ceny podawać. Wytyczne KE nie dają w wielu przypadkach jasnej odpowiedzi. Dlatego czekamy na wytyczne UOKiK – komentuje.

UOKiK poinformował nas, że pracuje nad nimi, ale trudno jeszcze dziś powiedzieć, kiedy będą gotowe.©℗

Co grozi za złamanie przepisów / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe