Przedsiębiorcy wciąż mają problemy ze stosowaniem w praktyce ustawy o maksymalnych cenach energii. Proszą o doprecyzowanie przepisów, ale na razie bezskutecznie, bo rząd nie zamierza ich nowelizować
Przedsiębiorcy wciąż mają problemy ze stosowaniem w praktyce ustawy o maksymalnych cenach energii. Proszą o doprecyzowanie przepisów, ale na razie bezskutecznie, bo rząd nie zamierza ich nowelizować
Nowelizacja ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2243), która weszła w życie z początkiem roku, miała naprawić przepis niekorzystny dla części firm z sektora MŚP. Wprowadzał on maksymalną cenę za prąd w wysokości 785 zł za 1 MWh w odniesieniu do zużycia do 31 grudnia 2023 r. Warunkiem objęcia przedsiębiorcy tą preferencją było jednak posiadanie przez niego umowy z zakładem energetycznym. Efekt? Z pomocy zostali wykluczeni najemcy, którym wynajmujący refakturował rachunki za energię. Zaradzić temu miała nowelizacja ustawy, ale niestety nie doprecyzowała ona wszystkich kwestii.
- Najemcy skarżą się, że niektórzy wynajmujący składają w ich imieniu oświadczenia do sprzedawców dopiero po bezpośredniej interwencji. Wynajmujący z kolei nie wiedzą, czy ciąży na nich obowiązek weryfikacji statusu odbiorcy uprawnionego i gromadzenia z tego tytułu dokumentacji potwierdzającej, że najemca należy do MŚP czy może jest dużą firmą. Podmioty zawodowo zajmujące się najmem nie wiedzą, czy powinny ponownie złożyć oświadczenia, czy może zgłosić ich korektę, a może poprzestać na oświadczeniach złożonych w listopadzie. Przypomnijmy, że w świetle nowelizacji warunkiem objęcia ceną maksymalną było złożenie oświadczenia do 31 stycznia br. - wskazuje Dominika Taranko, dyrektor Forum Energii Związek Pracodawców i Przedsiębiorców.
Polska Izba Nieruchomości Komercyjnych (PINK) i Polska Rada Centrów Handlowych (PRCH) spotkały się z przedstawicielem Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Organizacje uzyskały potwierdzenie, że mogą refakturować koszty energii na najemcę lokalu użytkowego będącego MŚP przy zastosowaniu ceny maksymalnej, ponieważ są stroną umowy sprzedaży energii.
Warunkiem zastosowania cen maksymalnych jest złożenie oświadczenia. Jeżeli zostało ono przedłożone po 31 stycznia 2023 r., zamrożenie cen zostanie zastosowane dopiero od 1 marca 2023 r. Co istotne, odbiorcą uprawnionym do korzystania z ochrony, jaką daje ustawa, jest właściciel/zarządca, ale tylko w zakresie energii zużywanej przez najemcę będącego MŚP. Dotychczasowe oświadczenia złożone przez uprawnionych odbiorców z sektora MŚP zachowują ważność, jeśli nadal zachodzą przesłanki do wykorzystywania energii do prowadzenia przeważającej działalności.
Wynajmujących interesował też sposób rozliczeń między nimi a sprzedawcą energii. Dowiedzieli się, że bez obaw mogą podawać w oświadczeniu historyczne dane o zużyciu energii przez najemców. Jeśli bieżące zużycie będzie wyższe, nie powinno to mieć konsekwencji dla składającego oświadczenie.
„Należy mieć na uwadze, że przekazane w trakcie spotkania przez urzędnika informacje dotyczące interpretacji przepisów ustawy o cenie maksymalnej energii elektrycznej nie są wiążące. Organy administracji publicznej, w tym Ministerstwo Klimatu, nie ma kompetencji do dokonywania powszechnie obowiązującej interpretacji przepisów. Ryzyko przyjęcia konkretnej interpretacji przepisów i wynikających z tego konsekwencji znajduje się każdorazowo po stronie właściciela nieruchomości” - czytamy w komunikacie PINK skierowanym do członków organizacji.
Nie tylko wynajmujący mają problem z ustawą o maksymalnych cenach energii. Kłopoty mają też spółki obrotu i elektrociepłownie.
- Ustawa obciążyła te przedsiębiorstwa dodatkowymi formalnościami. Mają problem z terminowym wystawianiem faktur, bo wprowadzono dużo zmian w naliczaniu ceny. To wymagało opracowania nowych narzędzi informatycznych, a czasu było bardzo mało. Poza bieżącym fakturowaniem ustawa nałożyła na nich również obowiązek wyrównania cen z 2022 r. To wymaga wystawienia korekt, na które mają czas do końca 2023 r. Ale przedsiębiorcy potrzebują ich już teraz, bo biegli rewidenci nie chcą im potwierdzić bilansów, póki nie mają dokumentu, z którego będzie wynikało, w jakiej wysokości zostanie dokonany zwrot. To grozi spóźnieniami w zamykaniu bilansów - obawia się Dominika Taranko.
Dodatkowe formalności, które trzeba wypełnić, nie są jednak największym problemem sprzedawców energii. Mechanizm rekompensat nie pokrywa w pełni różnic w kosztach między zakupem energii a ceną maksymalną, po jakiej muszą sprzedać energię odbiorcy. Najbardziej jednak boli ich to, że nie dostaną żadnych rekompensat za listopad 2022 r. w przypadku odbiorców, z którymi podpisali umowy po 14 października ub.r.
- Myśleliśmy, że to niedopatrzenie, które zostanie usunięte w ostatniej nowelizacji. Zwłaszcza że informowaliśmy o tym Ministerstwo Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwo Klimatu. To, że rekompensaty nie pokrywają nam całości poniesionych kosztów, było wiadome od początku uchwalenia ustawy. Nie można zrozumieć, dlaczego rząd wyłączył ze stosowania rekompensat jeden miesiąc, czyli właśnie listopad 2022 r., dla umów zawartych lub zmienionych po 14 października ub.r. To tak, jakby sprzedawcom telewizorów powiedzieć, że od 1 stycznia mogą sprzedawać maksymalnie po 1 tys. zł za odbiornik i państwo im pokryje różnicę, ale dopiero od 1 lutego. W państwie prawa takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Artykuł 8 ustawy mówi wprost: „Podmiotowi uprawnionemu przysługuje rekompensata z tytułu stosowania ceny maksymalnej”. Możemy pozwać Skarb Państwa, ale chcielibyśmy tego uniknąć - mówi Maciej Baran, radca prawny obsługujący spółki obrotu.
Odrębnym zagadnieniem dla spółek obrotu jest naliczanie opłat na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny. Rozliczenie opłat odbywało się w systemie dziennym, co zdaniem firm było niesprawiedliwe. Jednego dnia można bowiem mieć większy zysk i odprowadzić od niego opłatę, a w kolejnych dniach mieć stratę, której nie można było w rozliczeniu opłat uwzględnić. Ten problem udało się rozwiązać poprzez wprowadzenie od 1 stycznia systemu dekadowego. Nie zmieniła się jednak stawka odpisu.
- Stawka odpisu na fundusz odpowiada różnicy pomiędzy ceną rynkową sprzedaży energii elektrycznej a limitem ceny, który to limit ustalony został rozporządzeniem Rady Ministrów z 8 listopada 2022 r. Obecnie w odniesieniu do sprzedaży energii elektrycznej dla odbiorców końcowych jest on równy kosztowi nabycia energii elektrycznej plus 3 proc. lub 3,5 proc., w zależności od źródła pozyskania sprzedawanej energii elektrycznej. Limit ten jest powiększony o koszt umorzenia świadectw pochodzenia. W praktyce oznacza to, że przedsiębiorstwa obrotu energią elektryczną zobowiązane są do odprowadzania de facto podatku w stawce 96,5 proc. lub 97 proc. od różnicy pomiędzy ceną nabycia a ceną odsprzedaży energii elektrycznej dla odbiorców końcowych. Jest to stawka niespotykana w polskim systemie podatkowym. Najwyższa znana w polskim systemie podatkowym stawka to 75 proc. daniny należnej od nieujawnionych dochodów - wyjaśnia Maciej Baran.
Zapytaliśmy Ministerstwo Klimatu i Środowiska, czy w związku z problemami, jakie ze stosowaniem przepisów o maksymalnych cenach energii mają przedsiębiorcy, możliwa jest kolejna nowelizacja ustawy.
- Wsłuchujemy się w głos rynku. Odpowiadamy na bieżąco na pytania, które otrzymujemy. Naszym zdaniem ustawa działa, więc obecnie nowelizacja nie jest planowana - odpowiedział DGP Aleksander Brzózka, rzecznik resortu.
Na co liczą przedsiębiorcy? Część ma nadzieję, że resort klimatu jednak zmieni zdanie i dostrzeże potrzebę nowelizacji przepisów. Część zadowoliłaby się skróceniem obowiązywania ustawy (w tej chwili ma ona obowiązywać do końca 2023 r.).
- Ceny się normalizują. Pomogła pogoda. Temperatury w okresie grzewczym są wyższe od średnich z ubiegłych lat. Mamy dobrą wietrzność i farmy wiatrakowe biły rekordy. Import LNG też był na rekordowym poziomie. Od stycznia wycena kontraktów na TGE na przyszły rok skorygowała się już o ok. 260 zł (za 1 MWh). Na rynku SPOT bieżące, średnie ceny oscylują między 600 a 700 zł (za 1 MWh). To są stawki, które odzwierciedlają rzeczywisty koszt wytwarzania energii w jednostkach konwencjonalnych w Polsce - mówi Dominika Taranko.
Te wszystkie dobre informacje z rynku sprawiają, że część przedsiębiorców (wytwórców energii i ciepła, spółek obrotu, inwestorów) objętych działaniem ustawy o cenach maksymalnych ma nadzieję, że jakoś przetrwają ten rok, a w 2024 r. regulacje te nie będą już funkcjonować. ©℗
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama