Wchodząca dziś w życie nowelizacja miała powstrzymać sklepy przed otwieraniem się w dni niehandlowe. Jednak obowiązujący wciąż przepis specustawy o COVID-19 pozostawia przedsiębiorcom sporą furtkę

Właśnie po raz kolejny uszczelniono ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele i w zgodnej opinii ekspertów od 1 lutego 2022 r. skutecznie wyeliminowano dotychczasowe próby omijania przepisów, polegające na tym, że część sieci próbowała udawać placówki pocztowe. [ramka] Jednak niektórzy handlowcy już znaleźli kolejny sposób na to, aby ich sklepy pozostały otwarte. Okazuje się bowiem, że wciąż obowiązuje przepis specustawy związanej z przeciwdziałaniem epidemii COVID-19, który dopuszcza pracę w niedzielę osób zatrudnionych w sklepie, pod warunkiem że nie będą one stać za ladą, lecz wykonywać czynności związane np. z rozładowywaniem towaru. Chodzi o art. 15i ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 2095; ost.zm. Dz.U. z 2021 r. poz. 2459; dalej: specustawa), który wskazuje, że zakaz handlu „nie obowiązuje w niedziele w zakresie wykonywania czynności związanych z handlem, polegających na rozładowywaniu, przyjmowaniu i ekspozycji towarów pierwszej potrzeby oraz powierzania pracownikowi lub zatrudnionemu wykonywania takich czynności”.
Co chciano wyeliminować
Wchodząca w życie 1 lutego ustawa z 14 października 2021 r. o zmianie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni (Dz.U. poz. 1891) uszczelniła pewne furtki, które wykorzystywali handlowcy, o czym niejednokrotnie pisaliśmy już na łamach DGP i dodatku Firma i Prawo. Aby wyeliminować możliwość pracy w niedziele sklepów w roli placówek pocztowych, doprecyzowano, że otwarte w niedziele mogą być jedynie te placówki pocztowe, dla których działalność polegająca na świadczeniu usług pocztowych jest przeważająca. Nie wystarczy już zatem tylko mieć umowy o współpracy z operatorem pocztowym, lecz - w razie kontroli - trzeba wykazać, że sam sklep w większości zarabia na świadczeniu usług pocztowych.
Ustawa zobowiązuje też placówki handlowe korzystające z wyłączeń do prowadzenia ewidencji miesięcznego przychodu ze sprzedaży, z podziałem na przychód z działalności uprawniającej do zwolnienia oraz przychód z pozostałej działalności. ©℗
Przypomnijmy, że przepis ten został wprowadzony do specustawy na mocy nowelizacji przyjętej 30 marca 2020 r. i obowiązywać ma jeszcze przez 30 dni po zakończeniu stanu epidemii. A stan ten wciąż trwa i jego końca - w obliczu obecnego szybkiego przyrostu zachorowań (szczególnie na wariant Omikron) - wciąż nie widać. Przepis pozostaje więc wciąż aktualny.
Żabka pierwsza
Jak się okazuje, niektórzy handlowcy już zapowiadają, że chętnie będą korzystać z furtki. Szczególnie sieci franczyzowe, w których właściciel punktu będzie mógł stanąć sam za ladą, a wezwać do czynności na zapleczu pracowników. Branżowy portal wiadomoscihandlowe.pl podał, że wśród nich jest Żabka. Biuro prasowe tej sieci potwierdziło nam, że od początku lutego małe sklepy będą działać w dni objęte ograniczeniami handlu, w tym w niedziele, podejmując indywidualne decyzje, z jakiego wyłączenia ustawowego skorzystają. Obecnie większość franczyzobiorców Żabki korzysta z wyjątku przewidzianego w ustawie o ograniczeniu handlu w niedziele, który pozwala otwierać w niedziele sklepy przez przedsiębiorców „prowadzących handel osobiście i na własny rachunek” (art. 6 ust. 1 pkt 27 ustawy 10 stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni; t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 936; ost.zm. Dz.U. z 2021 r. poz. 1891; dalej: ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele). „Jeżeli dana placówka będzie spełniała warunki umożliwiające zastosowanie innych wyłączeń, to również z nich skorzystają” - zapowiadają przedstawiciele sieci. Zastrzegają, że decyzja dotycząca skorzystania z wyłączenia wskazanego w specustawie należy do franczyzobiorców.
Jednak nie tylko sieci franczyzowe będą mogły skorzystać na zapomnianym art. 15i specustawy. Radosław Płonka, wspólnik w kancelarii Płonka Ozga i ekspert prawny BCC, zaznacza, że pozostające w mocy wyłączenie ze specustawy może być niezwykle pomocne dla większości właścicieli mniejszych sklepów. Podobnego zdania jest adwokat Dawid Suszyński prowadzący kancelarię adwokacką w Gdańsku. - Artykuł 15i rodzi możliwość zaistnienia sytuacji, w której w sklepie w niedziele będzie za ladą stał właściciel lub członek jego rodziny, a pracownik sklepu będzie zajmował się ekspozycją, przyjmowaniem czy rozładowywaniem towarów pierwszej potrzeby - tłumaczy adwokat Dawid Suszyński.
- Zdumiewa sytuacja, że po kolejnych już nowelizacjach ustawy w celu jej uszczelnienia i tak możliwe będzie otworzenie sklepu wbrew intencjom twórców tych nowelizacji. To doskonały przykład, że nieuzasadnione ingerowanie w gospodarkę powoduje problemy, które normalnie nie występują - dodaje Radosław Płonka.
Pomoc na zapleczu
Jak zatem wygląda obecnie stan prawny i jakie możliwości mają sklepikarze? Jak zaznacza Przemysław Rybicki, radca prawny z kancelarii Affre i Wspólnicy, właściciele sklepów muszą zwrócić uwagę, że zwolnienie z zakazu handlu w niedziele dotyczy jedynie czynności polegających na „rozładowywaniu, przyjmowaniu i ekspozycji towarów (tzn. wykładania towaru na półce w sklepie) pierwszej potrzeby oraz powierzania pracownikowi lub zatrudnionemu wykonywania takich czynności”. - Zwolnienie z zakazu handlu w niedzielę nie dotyczy zatem sprzedaży towarów lub wyrobów. A więc nie jest dopuszczalne, aby taka osoba stanęła np. za kasą - mówi Przemysław Rybicki.
Podobny pogląd na tę kwestię wyraża radca prawny Wojciech Bigaj w publikacji „Tarcza antykryzysowa 1.0−4.0. Ustawa o dodatku solidarnościowym i inne regulacje. Szczególne rozwiązania w prawie pracy, prawie urzędniczym i prawie ubezpieczeń społecznych związane z COVID-19. Komentarz” (Wolters Kluwer). Wskazuje, że pojęcie „przyjmowania towaru i jego rozładowywania” należy rozumieć jako proces polegający na przyjęciu przez placówkę handlową dostawy towaru pierwszej potrzeby, jego zmagazynowanie i zabezpieczenie oraz dokonanie wszelkich związanych z tym formalności, w szczególności wprowadzenia towarów na stan i wystawienia wszelkich niezbędnych dokumentów. Towar może być następnie wyeksponowany na terenie placówki handlowej.
Jak zaznacza Przemysław Rybicki, trzeba też zwrócić uwagę, że w art. 15i specustawy mowa jest wyłącznie o artykułach pierwszej potrzeby. - Są pewne trudności interpretacyjne w ustaleniu, co jest towarem pierwszej potrzeby. Z komentarzy wynika, że są to np. artykuły spożywcze, środki czystości, kosmetyki służące utrzymaniu higieny osobistej, leki, środki ochronne przeciwko COVID-19 (rękawiczki, maseczki). A zatem właśnie takie towary, które sprzedawane są w sklepach spożywczych - uważa Przemysław Rybicki. - Jeśli chodzi o odzież, to wątpliwości są większe - przyznaje. Zdaniem Rybickiego trzeba też zwrócić uwagę na to, że art. 15i mówi wyłącznie o pracownikach i zatrudnionych. A to oznacza, że tylko im można powierzyć wykonywanie omawianych czynności.
Kto za ladą
Mecenas Radosław Płonka wskazuje, że z kolei za sklepową ladą (a więc i przy kasie) będzie mógł stanąć w niedzielę nie tylko sam właściciel sklepu, lecz także osoby z jego bliskiej rodziny. Ale tylko ci przez niego niezatrudnieni i tylko ci wymienieni w nowelizacji ustawy. A właśnie ostatnia nowelizacja doprecyzowała, że taki przedsiębiorca może korzystać z nieodpłatnej pomocy najbliższej rodziny, a konkretnie: małżonka, własnych dzieci, dzieci małżonka, dzieci przysposobionych, rodziców, macochy, ojczyma, rodzeństwa, wnuków oraz dziadków (art. 6 ust. 4 ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele). Co jednak ważne, te osoby nie mogą być pracownikami lub zatrudnionymi w placówce handlowej przedsiębiorcy (zastrzega to nowo dodany art. 6 ust. 5). Przy czym pojęcie „zatrudnionego” odnosi się do osoby fizycznej, wykonującej w placówce handlowej pracę na podstawie umów prawa cywilnego, a także osobę skierowaną do wykonywania pracy tymczasowej, zgodnie z przepisami o zatrudnianiu pracowników tymczasowych (art. 3 pkt 5 ustawy o zakazie handlu w niedziele).
Pewne ryzyko
O tym, że art. 15i specustawy wciąż obowiązuje, wyraźnie zapomnieli posłowie pracujący nad nowelizacją ustawy o zakazie handlu w niedziele. Czy zatem w niedalekiej przyszłości specustawa zostanie znów znow poprawiona, aby przymknąć furtkę? Poseł Janusz Śniadek, który pracował nad ostatnią nowelizacją ustawy o zakazie handlu w niedziele, mówi nam, że nie planuje zmieniania przepisów związanych z pandemią, bo zostały one wprowadzone wyłącznie na szczególny okres zagrożenia epidemicznego. - W chwili zniesienia stanu epidemii przepisy specustawy (po miesiącu ‒ red.) automatycznie przestaną obowiązywać - mówi poseł. Uczula przy tym przedsiębiorców, aby dokładnie czytali przepisy i nie próbowali ich w żaden sposób nadinterpretowywać. Szczególnie zwraca uwagę na to, że specustawa nie pozwala, by pracownicy mogli obsługiwać klientów w niedziele niehandlowe. - Mam nadzieję, że przedsiębiorcy będą respektować zasady uczciwej konkurencji - podkreśla Śniadek.
Mecenas Płonka przestrzega zaś, że nawet skrupulatne działanie przedsiębiorcy zgodnie z art. 15i specustawy może wiązać się z pewnym ryzykiem. Wszak ten przepis był - z założenia - przyjęty w celu wsparcia firm w trudnym okresie, gdy pandemia dopiero się zaczynała i nie było wiadomo, jak będzie się rozwijać. - Mogę sobie wyobrazić, że urzędnicy o złej woli i z nastawieniem na karanie przedsiębiorców mogą całkowicie kwestionować obecność w niedziele niehandlowe w miejscu pracy osób zatrudnionych - mówi mec. Płonka. Wyjaśnia, że urzędnicy mogą wskazywać, iż przepisy specustawy dotyczyły szczególnej sytuacji (np. lockdownu) i korzystanie z nich jest sprzeczne z intencją ustawy o zakazie handlu w niedziele. - Najprawdopodobniej sądy uchylałyby takie decyzje urzędnicze, ale już samo wszczęcie postępowania wiązałoby się z niedogodnościami dla przedsiębiorców. Warto być świadomym ryzyka - konkluduje Płonka. ©℗
Współpraca Joanna Pieńczykowska