Do myślenia o transformacji energetycznej kredytodawców zmuszają regulacje wspólnotowe oraz rynek. Co na to sektor bankowy w Polsce?

Dziś nie ma już wątpliwości, że to w dużej mierze instytucje finansowe będą dyktowały tempo zielonej transformacji. Nie dla- tego, że im samym jest najbliżej

do neutralności klimatycznej: potrzebują mało energii i mogą kupować taką, która po- chodzi z odnawialnych źródeł energii (OZE), zużywają mało cennej wody, a pracowników mogą przesadzić z aut spalinowych na elek- tryczne albo wręcz na rowery. Raczej dlate- go, że kształtując dostęp do kapitału, mogą stawiać dodatkowe wymagania, w tym takie, które dotyczą ESG.

To dzieje się również na naszym rynku. Kolejne podmioty składają deklaracje do- tyczące neutralności klimatycznej swoje- go biznesu.

W zgodzie z przepisami

Proces ten przyspieszają wymogi unijne. W ubezpieczeniach i zarządzaniu aktywami od kilku miesięcy obowiązuje unijne rozporządzenie SFDR – Sustainable Finance Disclosure Regulation, które nakazuje ujawnianie informacji związanych ze zrównoważonym rozwojem. Dla banków kluczowe znaczenie ma unijna taksonomia: podział na dziedziny, które przyczyniają się osiągnięcia neutralności klimatycznej, i te, które temu nie sprzyjają. Unia Europejska pracuje też nad specjalnym wskaźnikiem GAR (Green Assets Ratio), który ma pokazywać udział „zielonych” aktywów w portfelu banków.

Regulacje wchodzą w sprzężenie zwrotne z rynkiem. Potencjalni nabywcy akcji banków czy wypuszczanych przez nie papierów dłużnych sami zwracają coraz większą uwagę nie tylko na rentowność i bezpieczeństwo inwestycji, lecz także na aspekt wpływu na środowisko. Jeśli aktywa nie przechodzą „zielonego testu”, z automatu stają się mniej atrakcyjne. Ale branie pod uwagę np. ratingów ESG to również wynik zmieniających się przepisów.

Dostosowanie portfeli

U nas pionierami wśród dużych graczy były ING Bank Śląski i BNP Paribas. Oba już w 2015 r. zaprzestały wchodzenia w nowe projekty związane z energetyką opartą na węglu. Śląski – instytucja z dużym udziałem biznesu korporacyjnego, a w dodatku wywodząca się z regionu opartego na wę- glu – w 2017 r. ogłosił „deklarację ekologiczną”, która zakładała m.in., że do 2025 r. spłaci się całość kredytów dla elektrowni węglowych, a po tej dacie – że nie będzie finansowania dla firm zależnych od węgla w stopniu wyższym niż 5 proc. Śląski zobowiązał się wtedy, że do 2020 r. własne emisje CO2 ograniczy o 84 proc. w stosunku do 2014 r., a „ślad wodny” zmniejszy w tym czasie o jedną piątą. W lipcu tego roku ING BSK ogłosił nową deklarację klimatyczną. Zobowiązał się do 2030 r. osiągnąć własną neutralność klimatyczną. Do 2040 r. o jedną piątą ograniczy finansowa- nie branży paliw kopalnych (węgla tu już nie uwzględniono, bo zniknie z bilansu wcześniej). Do końca 2023 r. przeznaczy 4,5 mld zł na finansowanie OZE i projektów proekologicznych.

BNP Paribas w roku 2017 zdecydował o zaprzestaniu finansowania wszelkich projektów dotyczących budowy nowych elektrowni węglowych i kopalni węgla energetycznego. Zapowiedział wspieranie tylko takich przed- siębiorstw z sektora energetyki węglowej, które są aktywnie zaangażowane w prze- chodzenie na inne źródła energii.

Międzynarodowe grupy finansowe, do których należą oba banki, w 2018 r. na szczycie COP24 w Katowicach zapowiedziały dostosowanie swoich portfeli kredytowych do globalnych celów klimatycznych. „Uzgadnianie przepływów finansowych ze ścieżką prowadzącą do niskiej emisji gazów cieplarnianych i rozwoju odpornego na zmiany klimatyczne” – to jeden z celów paryskiego szczytu klimatycznego z 2015 r.

mBank w 2015 r. zobowiązał się do niewykładania pieniędzy na inwestycje związane z energetyką jądrową. Pod koniec 2018 r. za- powiedział przeznaczenie 2 mld zł na finansowanie farm wiatrowych, a kilka miesięcy później zaanonsował, że nie będzie udzielał kredytów na elektrownie węglowe ani dla firm, gdzie udział energii z węgla przekracza 50 proc.

Bez dat

Najbardziej oczekiwane były jednak deklaracje nie ze strony banków prywatnych, kontrolowanych przez międzynarodowe grupy, ale ze strony krajowych instytucji, w których decydujący głos ma Skarb Państwa. Tu w ostatnich latach dominowało ostrożne podejście: prezesi przyznawali, że nie ma ucieczki przed globalnym trendem w kierunku zrównoważonych finansów, ale też zaznaczali, że nie chcą pozbawiać dostępu do kredytu przedsiębiorstw w znacznej mierze również państwowych – których działalność opiera się na konwencjonalnych źródłach energii. Unikali więc np. deklaracji co do terminu zniknięcia „brudnych” zaangażowań z bilansów.

PKO Bank Polski „zazielenił się” w 2020 r. Rozpoczął uwzględnianie czynników ryzy- ka związanych z ESG, wdrożył „politykę odnawialnych źródeł energii” i zmodyfikował podejście do sektorów wysokoemisyjnych. Zaostrzył kryteria finansowania i objął nimi szerszy zakres firm, m.in. branże okołowęglowe. Bank zakłada brak nowych nakładów na sektor wydobywczy węgla kamiennego i brunatnego. Daty definitywnego zakończenia finansowania brunatnego przemysłu nie podaje. Zaangażowanie w branże odpowiedzialne za emisję do atmosfery dużej ilości zanieczyszczeń zmniejszyło się z 0,7 proc. sumy bilansowej w 2019 r. do 0,5 proc. (z pra- wie 1 proc. do 0,8 proc. spadł jednak również udział „zielonych” branż).

Bank Pekao przyjął strategię ESG w czerw- cu. Zobowiązał się w niej, że sam osiągnie neutralność klimatyczną do 2030 r., ale też że do końca 2024 r. zorganizuje 30 mld zł „zrównoważonego” finansowania, z cze- go 8 mld zł zapewni sam. Udział wysoko- emisyjnych branż ma spaść poniżej 1 proc.

„Wspierając transformację polskiej energetyki, jednocześnie Pekao zamierza zaangażować się we wsparcie regionów węglowych najbardziej dotkniętych negatywnymi skutkami zmian” – deklarował bank. On także nie wspominał o tym, kiedy portfel wysokoemisyjny zniknie z bilansu. Najmniej wiadomo o zrównoważonym finansowaniu w Banku Gospodarstwa Krajowego. „Celem ujęcia Zrównoważonego Roz- woju w Strategii Banku na lata 2021–2025 jest działanie z myślą o przyszłych pokoleniach, o budowaniu kapitału społeczne- go, o rozwoju przedsiębiorczości, o polskim kapitale, o odpowiedzialnym finansowaniu. Ponadto chcemy dołączy do grona europejskich banków rozwoju realizujących przedsięwzięcia wspierające zrównoważony rozwój. Potwierdzeniem działania w sposób zrównoważony będą starania, aby BGK uzyskał niezależną ocenę – pierwszy rating ESG, o który zawnioskujemy w 2022 r., z ambicją znalezienia się w piątym decylu banków europejskich w 2025 r.” – napisano w ostatnim raporcie rocznym. Piąty decyl to pozycja nieco lepsza od połowy europejskiej stawki. Jest jeszcze istniejący od 30 lat Bank Ochrony Środowiska. Dla niego zrównoważone finanse to racja bytu. Problemem jest natomiast niewielka skala działania i ograniczone możliwości związane ze słabymi wynikami w ostatnich latach.

Kredyty dla przedsiębiorstw