Dziś, po dwukrotnym przesunięciu terminu, wchodzi w życie prawo, które jest odpowiedzią na postulaty środowisk start-upowych . Ma ono jednak wpływowych krytyków wśród ekspertów w dziedzinie prawa handlowego

Nowy rodzaj spółki wprowadza zmiana kodeksu spółek handlowych oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2019 r. poz. 1655). Resort rozwoju, który przygotował tę regulację, wskazywał, że prosta spółka akcyjna (PSA) ma łączyć cechy spółki z o.o. (stosunkowo proste i mało kosztowne założenie, funkcjonowanie i likwidacja spółki) z zaletami spółki akcyjnej.
Start-upy czekają na PSA
– PSA to odpowiedź na postulaty startupów, które od kilku lat podkreślały potrzebę istnienia mniej sformalizowanej i taniej formy prawnej dla swojego rozwoju – mówi DGP Marta Pawlak z rady Fundacji Startup Poland.
Jak dodaje, obecnie – jak wynika z badań Startup Poland – ponad 70 proc. start-upów działa w formie spółki z o.o. – PSA rozszerza ofertę dla startupów co do form prawnych dla ich działalności i może stanowić ważny element budowania ekosystemu start-upów w Polsce – uważa prawniczka. Jej zdaniem szczególnie ważne dla start-upów zmiany, jakie wprowadza PSA, to dopuszczenie możliwości wnoszenia wkładów w postaci pracy i usług na pokrycie akcji, uproszczona procedura kończąca działalność spółki, a także możliwość tworzenia tzw. option pool, czyli puli akcji w celu późniejszego przekazania ich pracownikom, co w praktyce oznacza możliwość swobodnego wprowadzania w PSA programów opcji pracowniczych.
Także Arkadiusz Regiec, prezes platformy społecznościowego finansowania udziałowego Beesfund, uważa, że PSA, jako nowa forma prawna, na pewno bardzo przyda się branży startupowej i equity crowdfundingowej, czyli społecznościowego finansowania udziałowego, w którym potrzebny kapitał pochodzi z wpłat od wielu osób. W jego ocenie wielu startupowców czekało na tę regulację, by jako proste spółki akcyjne zaistnieć na platformach crowdfundingowych.
– Spodziewałbym się również dużego zainteresowania PSA ze strony branży nieruchomościowej, w odniesieniu do spółek celowych powołanych np. do budowy pojedynczych nieruchomości. A także spółek celowych jako takich, z innych branż – przewiduje.
Jak tłumaczy, to będzie niskokosztowa spółka, dająca jednocześnie duże bezpieczeństwo inwestorom, którzy chcą wiedzieć, co się w spółce dzieje, ale z drugiej strony niekoniecznie chcą ponosić odpowiedzialność jako członkowie rady nadzorczej.
Regiec spodziewa się, że początek obowiązywania tej regulacji będzie trudny, bo PSA będzie musiała znaleźć swoje miejsce w polskim systemie prawnym – muszą zaadaptować ją sędziowie, notariusze etc. – Tak jest w przypadku każdej nowości, a to jest rewolucyjna nowość – podkreśla.
Argumenty przeciwników
W DGP opisywaliśmy m.in. wystosowany wiosną 2019 r. list otwarty przeciwników wprowadzenia PSA do parlamentarzystów. – Jesteśmy bezsilni. Możemy jedynie pokazać, że niemal całe środowisko naukowe jest przeciwne destrukcyjnym zmianom, które chce wprowadzić rząd. Występujemy w interesie wszystkich, dla których ważna jest pewność obrotu – mówił wtedy prof. Andrzej Kidyba z UMCS w Lublinie, jeden z 41 sygnatariuszy listu.
Innym z sygnatariuszy listu był prof. Michał Romanowski z UW. Od tamtej pory nie zmienił zdania. Jak nam mówi, PSA „wbrew mistyfikującej narracji jej zwolenników, nie jest ona wcale potrzebna do rozwoju startupów w Polsce”.
Co więcej, jak dodaje Romanowski, jest ona prosta tylko z nazwy, a w istocie jest to jedna z bardziej skomplikowanych form w k.s.h. i powinna się nazywać trudną spółką akcyjną, choćby z racji liczby przepisów.
W ocenie prawnika nie należy się spodziewać, że przyniesie ona zamierzone efekty.
– Podstawowa obawa związana z PSA jest taka, że rozsadza ona spójną konstrukcję kodeksu spółek handlowych w zakresie spółki z o.o. i spółki akcyjnej. A także to, że istnieje zagrożenie wykorzystywania tej konstrukcji na potrzeby zakładania spółek ze szkodą dla wierzycieli, których niewystarczająco chroni – przekonuje. Dodatkowa obawa łączy się z tym, że będzie ona wprowadzała bardzo duże zamieszanie w kwestii wykładni przepisów dot. spółki z o.o. i spółki akcyjnej, co może utrudnić posługiwanie się tymi formami prawnymi.
Zdaniem Romanowskiego jest to szczególnie groźne dla spółek z o.o., które są najpopularniejszym rodzajem spółki wykorzystywanym przez mały i średni biznes, który nie korzysta ze złożonej obsług prawnej.
– Wskutek wprowadzenia PSA system prawny się komplikuje, co w nieuchronny sposób wpłynie na uczestników obrotu, orzecznictwo etc. Ja bym przestrzegał przed korzystaniem z tej formuły. Mamy całkiem niezłą konstrukcję spółki z o.o., która, choć też wymaga pewnych zmian, przez lata się sprawdziła – akcentuje Michał Romanowski.
…i zwolenników
– PSA nie stanowi żadnego zagrożenia ani dla obrotu gospodarczego, ani dla inwestorów. Zachowane są w niej wszystkie bezpieczniki potrzebne w prawie spółek – przekonuje natomiast wiceprzewodniczący zespołu ds. przygotowania projektu ustawy o PSA, prof. Adam Opalski z UW. I wskazuje, że z nowych rozwiązań mogą skorzystać wszyscy przedsiębiorcy zainteresowani prowadzeniem biznesu w formule zamkniętej spółki kapitałowej. – PSA łączy przywilej wyłączenia odpowiedzialności wspólników za długi spółki, charakterystyczny dla spółki kapitałowej, z dużą elastycznością kształtowania inwestycji w spółkę, cechującą spółki osobowe – opisuje. Jak dodaje, daje ona to, czego do tej pory nie było w polskim prawie handlowym, czyli możliwość połączenia na równych prawach inwestycji kapitałowej z inwestycją polegającą na wkładzie pracy, pomysłu czy idei. – PSA jest zatem szczególnie cenna dla przedsięwzięć innowacyjnych, w tym start-upów, które z jednej strony potrzebują nakładów kapitałowych na rozwój, ale kluczem jest technologia, pomysł etc. – zauważa.
Jego zdaniem PSA może okazać się korzystna także dla przedsięwzięć typu joint venture. Dla grup spółek jako jednoosobowy podmiot – uczestnik takiej grupy. Zwraca uwagę, że wprowadzono też uproszczone zasady przekształcenia w PSA istniejących spółek, szczególnie spółek z o.o., których mamy blisko 500 tys.
– Ważną zaletą PSA jest to, że inwestor o wiele łatwiej niż w przypadku innych spółek odzyska zainwestowany w nią kapitał. To powinno zachęcić do inwestowania w PSA większych kwot, co z kolei będzie korzystne dla jej wierzycieli – dodaje.
– Mam ogromną nadzieję, że konserwatywny sceptycyzm części społeczności akademickiej wobec tego nowego modelu spółki z biegiem czasu będzie wygasał – mówi nam z kolei prof. Tomasz Sójka z UAM w Poznaniu. Jak argumentuje, każdy typ spółki w rękach przestępców może być niebezpiecznym narzędziem. Jednak spółka z o.o. z kapitałem na poziomie 5 tys. zł w żaden sposób istotnie nie zabezpiecza wierzycieli. Jak wskazuje, PSA nie ma kapitału zakładowego, ale zabezpieczeniem jest tzw. test płynności w zakresie dopuszczalnych wypłat dla wspólników, który pozwala dokonywać wypłaty, o ile w określonym okresie nie spowoduje to utraty płynności finansowej przez spółkę. – Jest to mechanizm stosowany w wielu porządkach prawnych, który zabezpiecza wierzycieli. Wydaje się zatem, że obawy o ryzyka dot. bezpieczeństwa obrotu są zdecydowanie przesadzone – uważa.
Według niego to, na ile rynek pozytywnie przyjmie tę nową formę prawną, trudno dziś oceniać. – Jej popularność będzie rosła w miarę rozwoju ekosystemu dla start-upów, dzięki temu, że zakładaniu jej nie towarzyszy dużo formalności, nie ma ona kapitału zakładowego, można wnosić pracę i usługi jako wkład do takiej spółki w zamian za akcje – przypomina prawnik.
Za ważne uważa to, że spółka ta ma wszystkie mechanizmy związane z emitowaniem akcji, które właściwe są też dla dojrzałej spółki akcyjnej, czyli możliwość stosowania warunkowego podwyższania kapitału zakładowego, emisji obligacji zamiennych na akcje czy możliwość emisji akcji na podstawie decyzji zarządu.

Nowa spółka z obowiązkami względem ZUS

Od 1 lipca 2021 r. akcjonariusz prostej spółki akcyjnej, którego wkładem do niej jest świadczenie pracy lub usług, będzie objęty ubezpieczeniami społecznymi i ubezpieczeniem zdrowotnym jako osoba prowadząca pozarolniczą działalność.
Ubezpieczenia emerytalne, rentowe, wypadkowe oraz zdrowotne będą dla niego obowiązkowe od dnia rozpoczęcia do momentu zakończenia świadczenia pracy lub usług. Ubezpieczenie chorobowe będzie z kolei dobrowolne.
Od jakiej podstawy będzie opłacał składki? Należności na ubezpieczenia społeczne od zadeklarowanej kwoty nie niższej niż 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego. Natomiast na ubezpieczenie zdrowotne od zadeklarowanej kwoty nie niższej niż 75 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w IV kw. roku poprzedniego, włącznie z wypłatami z zysku.
PS
Młody biznes