Work Service, spółka akcyjna zajmująca się przede wszystkim działalnością w branży HR, nie może „rozwodnić” akcji, gdyż mogłoby to narazić na szkodę akcjonariuszy mniejszościowych. A przynajmniej nie może tego zrobić teraz, gdyż Sąd Okręgowy we Wrocławiu udzielił zabezpieczenia w sprawie z powództwa jednego z akcjonariuszy.

To ciąg dalszy jednego z najciekawszych sporów na rynku kapitałowym w ostatnich latach. Szczegółowo opisaliśmy go w pierwszej połowie grudnia 2020 r. w Magazynie DGP.
W skrócie: Work Service znajdował się nad przepaścią. Udało się jednak znaleźć inwestora, który dokapitalizuje spółkę. Objął on ponad 50 proc. udziałów, ale z góry zaznaczono, że będzie chciał objąć więcej. I właśnie o to „więcej” toczy się spór.
– Nowy inwestor wraz z zarządem spółki podjęli działania, które mogą doprowadzić do utraty 15–30 mln zł przez drobnych akcjonariuszy, którzy posiadają prawie połowę akcji. Ja też się do nich zaliczam, bo mam obecnie ok. 3 proc. walorów. To działania szokujące, zwłaszcza w obliczu tego, jak dużym zaufaniem akcjonariat obdarzył spółkę w czasie kryzysu spowodowanego pandemią – mówił na łamach DGP Tomasz Misiak, twórca Work Service, a dziś akcjonariusz mniejszościowy.
– Na podstawie umowy finansowania zawartej z grupą GI możemy otrzymać do 210 mln zł pożyczek. Do tej pory spółka otrzymała od grupy GI już ok. 60 mln zł łącznie z tytułu umów finansowania pomostowego i umowy finansowania. Inwestor wywiązuje się ze złożonych obietnic, nasza współpraca układa się bardzo dobrze, a sytuacja finansowa Work Service znacząco się dzięki temu poprawiła. Musimy również wywiązać się ze zobowiązań, jakie Work Service złożył inwestorowi – ripostowała Iwona Szmitkowska, wiceprezes zarządu Work Service.
Walne zgromadzenie akcjonariuszy głosami nowego inwestora, mimo sprzeciwu mniejszościowego akcjonariatu, podjęło uchwały w sprawie podwyższenia kapitału zakładowego spółki w drodze emisji nowych akcji oraz wyłączenia prawa poboru dotychczasowych akcjonariuszy. Mówiąc prościej: zdecydowano, że inwestor zwiększy stan swojego posiadania, a tym samym akcjonariusze mniejszościowi będą mieli procentowo mniej walorów niż obecnie.
Ale czy tak się stanie – zdecyduje sąd. Na razie stwierdził on, że uchwał nie można wykonać do czasu zakończenia procesu. W przeciwnym razie bowiem znaczenie rozstrzygnięcia w sprawie byłoby niewielkie w praktyce, skoro doszłoby już do zmian własnościowych (postanowienie Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 18 grudnia 2020 r., sygn. akt X GC 795/20).
Akcjonariusze mniejszościowi uznają to za swój drobny sukces. Wierzą też, że fakt udzielenia zabezpieczenia przez sąd zwiększa ich szanse przy merytorycznym rozpoznaniu sprawy. Sąd bowiem – jak słyszymy – coś dostrzegł w argumentacji zawartej w pozwie, skoro uznał, że uchwał nie można od razu wykonać.
– Nie można zgodzić się co do istnienia prawnych przesłanek do uznania uchwał za nieważne, jak również do ich uchylenia, co zamierzamy wykazać przed sądem. Jesteśmy zdziwieni podjętymi w listopadzie działaniami kwestionującymi warunki podwyższenia kapitału Work Service. W naszej ocenie są próbą wywarcia presji poprzez opóźnienie emisji akcji, co jest działaniem na niekorzyść spółki i jej interesariuszy – twierdzi Iwona Szmitkowska, obecnie już prezes zarządu Work Service.
Menedżerka przekonuje, że procedura podwyższenia kapitału zakładowego Work Service poprzez emisję akcji skierowaną do inwestora jest jednym z warunków inwestycji Gi Group w Work Service. W efekcie jest to korzystne dla działalności spółki i jej wszystkich akcjonariuszy, w tym mniejszościowych, dla tysięcy pracowników, kontrahentów, wierzycieli i instytucji publicznych. ©℗