Główny kształt projektu ustawy odszkodowawczej został zaakceptowany, w piątek będzie decyzja Komisji Ustawodawczej, w lutym posiedzenie Senatu i skierowanie projektu do Sejmu - poinformował przewodniczący senackiej Komisji Ustawodawczej Krzysztof Kwiatkowski po spotkaniu z przedsiębiorcami.

We wtorek w Senacie odbyły się konsultacje senatora Kwiatkowskiego (niez.) i prawników z przedstawicielami branż zamkniętych z powodu epidemii COVID-19 ws. senackiego projektu specustawy "o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela w czasie stanu epidemii w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2".

Projekt określa podstawy, zakres i tryb wyrównywania strat majątkowych przedsiębiorców, powstałych przez ograniczenia wprowadzone przez rząd w czasie stanu epidemii, która to - jak napisano w uzasadnieniu - "nosi wszelkie znamiona katastrofy naturalnej w rozumieniu ustawy z 18 kwietnia 2020 roku o stanie klęski żywiołowej". Zaznaczono tam także, że "mimo takiego stanu prawnego, Rada Ministrów nie zdecydowała się na wprowadzenie stanu klęski żywiołowej".

Po ponad dwugodzinnych konsultacjach senator Kwiatkowski i przedsiębiorcy poinformowali dziennikarzy w Senacie, że "kształt główny projektu został zaakceptowany". "A więc w piątek (będzie) decyzja Komisji Ustawodawczej, a w lutym posiedzenie plenarne (Senatu) i wysłanie projektu natychmiast do Sejmu" - powiedział Kwiatkowski.

Jego rozmówcy uznali, że zaproponowane rozwiązania są korzystne zarówno dla ekipy rządzącej i Skarbu Państwa, jak i przedsiębiorców, którzy już wygrali 21 spraw o odszkodowanie przed sądami administracyjnymi.

"Wszyscy wygramy, na zasadzie win-win. Dzięki tej ustawie będzie niższy koszt dla Skarbu Państwa, niż gdy odszkodowania będą wypłacane w drodze pozwów. Bo tam będziemy wnioskować o 100 proc. za wszystko, co nam się należy. Ustawa jest to w stanie ograniczyć, ale tryb przyznania środków będzie szybszy. Więc przedsiębiorca, jeżeli będzie mógł pójść krótszą drogą, zgodzi się na mniejsze odszkodowanie" - zaznaczył prezes Polskiej Federacji Fitness (PFF) Tomasz Napiórkowski.

Odnosząc się do rządu, Kwiatkowski przekonywał: "Po co wam te kilkaset tysięcy spraw (sądowych o odszkodowanie ze Skarbu Państwa)? Za chwilę będzie dramat, bo zablokujemy sądownictwo. Wprowadzamy tryb odszkodowawczy, pomniejszony jeszcze o dotychczas otrzymaną pomoc".

Według prezesa PFF, od 16 października ub. roku branża fitness "straciła 2,5 mld złotych, a pomoc z Polskiego Funduszu Rozwoju do podmiotów, które ją otrzymają, wynosi około 385 milionów złotych". Dodał, że wartość pomocy z Tarczy 6.0 wyniesie "tylko 40 mln zł".

Sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Marcin Mączyński mówił w rozmowie z dziennikarzami, że branża hotelowa "musiała się już pożegnać z ponad 80 tysiącami pracowników", a kolejne 20 tys. osób straci pracę, "jeśli nie nastąpi otwarcie". Wtedy też - szacował - bankructwo ogłosi 20 proc. przedsiębiorców z branży hotelarskiej.

Pytany, czy może to prowadzić do tzw. wrogiego przejęcia, przyznał, że "po rynku bardzo dużo chodzi funduszy inwestycyjnych, kancelarii prawnych, które w imieniu dużych inwestorów penetrują rynek i próbują znaleźć okazję". Jego zdaniem, "w większości są to zagraniczne fundusze inwestycyjne", w tym z Zatoki Perskiej, z USA i Niemiec. "Takich okazji jeszcze dzisiaj nie ma i liczę, że takich okazji nie będzie i uda się zażegnać kryzys, który dzisiaj mamy" - podkreślił Mączyński.

Według Mikołaja Ziółkowskiego ze Stowarzyszenia Organizatorów Imprez Artystycznych i Rozrywkowych, do wsparcia z ostatnich transz pomocowych nie kwalifikuje się zdecydowana większość firm z tej branży, a Tarcza 6.0 "jest pomocą mikro". Według niego, senacki projekt "to element, który powinien funkcjonować od dawna".

"Jeżeli porównamy to z pomocą, w takich krajach jak Niemcy, to wiemy, że walczymy o to, co powinno być naturalne, czyli o odszkodowania. A my walczymy o to, żeby jakkolwiek te branże mogły przetrwać i otworzyć się, powiedzmy za chwilę, bo jednak ten proces szczepień będzie funkcjonował" - powiedział Ziółkowski.

Przyznał, że branża eventowa "oczekuje kolejnego rozmrożenia" i możliwości ponownego organizowania "przynajmniej 25-50 proc. imprez artystycznych i rozrywkowych" w porównaniu do sytuacji sprzed epidemii. Zwrócił przy okazji uwagę na wprowadzony m.in. w Holandii, Niemczech i Austrii tzw. fundusz gwarancji wydarzeń i eventów. Polega on na tym, że np. w Holandii "państwo od 1 lipca gwarantuje i ubezpiecza funkcjonowanie imprez", co będzie skutkowało tym, że "jeżeli impreza się nie odbywa, to państwo pokrywa koszty".