Rząd przekonuje, że przyspieszenie do 320 km/h na linii Igrek nie grozi drogimi biletami, bo konkurencja wymusi niższe ceny. Urzędnicy podają przykład Hiszpanii, gdzie średnia cena przejazdu szybkim pociągami jest o połowę tańsza niż naszymi składami Pendolino.