W przyszłym roku zostanie przeprowadzona identyfikacja szczątków żołnierzy NSZ ze zgrupowania kpt. Henryka Flamego „Bartka”, odnalezionych podczas prac poszukiwawczych w pobliżu Starego Grodkowa na Opolszczyźnie - dowiedziała się PAP w katowickim oddziale IPN.

„W Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu z 21 szczątków znalezionych w Starym Grodkowie wyodrębniono 20 profili genetycznych. Udało się też zabezpieczyć cztery dalsze próbki, które również mogą zawierać profile genetyczne. (…) Przekazaliśmy je już do badań uzupełniających. (…) Po ich zakończeniu, w przyszłym roku, przystąpimy do badań porównawczych” – powiedział we wtorek PAP prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Dariusz Psiuk.

Szczątki wiosną br. odnalazł zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka, który prowadził czynności w ramach programu poszukiwań ofiar terroru komunistycznego. Spoczywały w kilku niewielkich dołach i jednej mogile.

„Z uwagi na odnalezione wcześniej przedmioty w postaci odznak wojskowych oraz ryngrafów, jak i wcześniejsze ustalenia dokonane w ramach śledztwa prowadzonego przez Oddziałową Komisję (…) w Katowicach, zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż są to szczątki żołnierzy oddziału NSZ ze zgrupowania +Bartka+” – podkreśliła rzecznik IPN z Katowic Monika Kobylańska.

Po odnalezieniu szczątków Instytut podjął na nowo umorzone w 2013 r. śledztwo w sprawie zbrodni komunistycznej na żołnierzach "Bartka", będącej też zbrodnią przeciw ludzkości.

Henryk Flame, ps. Bartek, urodził się w 1918 r. w Frysztacie na Zaolziu, skąd jego rodzice przybyli do Czechowic koło Bielska i Białej. Przed wojną wstąpił do podoficerskiej szkoły lotnictwa dla małoletnich, którą ukończył w 1939 r. w stopniu kaprala. Walczył w kampanii wrześniowej. Został zestrzelony nad Warszawą. 17 września został zestrzelony przez Sowietów, którzy wkroczyli na wschodnie ziemie Polski. Zdołał dotrzeć na Węgry, gdzie został internowany.

W 1940 r. wrócił w rodzinne strony. Zaangażował się w konspirację. Jego organizacja współpracowała z AK. Na przełomie 1943 i 1944 r. oddział ukrył się w lesie. W październiku 1944 r. Flame został zaprzysiężony w NSZ. W 1945 r. po wkroczeniu Armii Czerwonej ujawnił się wraz z oddziałem i wstąpił wraz z podkomendnymi do milicji. Realizował w niej rozkazy dowództwa NSZ i gromadził broń. Zagrożony aresztowaniem wiosną 1945 r. schronił się w lesie. Jego liczący kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników oddział stoczył wiele walk z UB i KBW. Najgłośniejszą akcją było zajęcie 3 maja 1946 r. Wisły w Beskidach.

Od lipca 1946 r. w oddziale działali agenci bezpieki, którzy we wrześniu zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na Zachód. Według ustaleń IPN żołnierzy "Bartka" przewieziono na Opolszczyznę w trzech transportach. Badacze podają różne liczby żołnierzy, którzy zostali wówczas zamordowani przez UB: od 90 osób, przez ok. 150, po 200. Liczbę tę będzie można zweryfikować, gdy uda się odnaleźć miejsca pogrzebania szczątków wszystkich partyzantów, ekshumować je i policzyć.

Gdy agenci bezpieki organizowali fikcyjny przerzut oddziału na Zachód, Flame zlecił nadzór nad operacją swemu zastępcy, Janowi Przewoźnikowi "Rysiowi", który został zamordowany przez funkcjonariuszy UBP 7 września 1946 r. „Bartek” przeszedł w tym czasie operację nogi - miał ranę postrzałową. Wobec braku kontaktu z "Rysiem" zdołał zbiec śledzącym go ubekom i wrócił w góry.

Po ogłoszeniu amnestii Henryk Flame ujawnił się w marcu 1947 r. w Bielsku. 1 grudnia 1947 r. został skrytobójczo zastrzelony przez milicjanta w Zabrzegu koło Czechowic-Dziedzic.(PAP)