Częstochowscy radni zadeklarowali w czwartek, że będą stosowali się do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, także niepublikowanych w Dzienniku Ustaw oraz „Monitorze Polskim”. Do tego samego wezwali prezydenta miasta i podległe mu jednostki.

Stanowisko przyjęto na czwartkowej sesji rady miasta 16 głosami, przy 8 głosach przeciwnych (m.in. opozycyjnego klubu PiS) oraz dwóch wstrzymujących się.

„Rada Miasta Częstochowy, szanując i respektując zasadę trójpodziału władzy, nie może pozostawiać bez komentarza i własnego stanowiska okoliczności niepublikowania przez Rząd RP orzeczeń wydanych przez Trybunał Konstytucyjny” - uznali w stanowisku radni. „Dlatego też Rada Miasta Częstochowy oświadcza, że: zgodnie z art. 190 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne” - napisali częstochowscy samorządowcy.

W stanowisku zadeklarowali, że Rada Miasta Częstochowy przy podejmowaniu uchwał stosować się będzie do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, także tych, które nie są publikowane w Dzienniku Ustaw oraz w Dzienniku Urzędowym RP "Monitor Polski”.

Jednocześnie podkreślono, że Rada oczekuje od prezydenta Częstochowy, aby w działalności Urzędu Miasta oraz innych miejskich jednostek organizacyjnych, w szczególności przy wydawaniu decyzji administracyjnych, uwzględniane były także wszystkie orzeczenia TK, które nie zostaną ogłoszone w Dzienniku Ustaw oraz w Dzienniku Urzędowym "Monitor Polski".

Projekt stanowiska na czwartkową sesję rady miasta zgłosiły kluby SLD i PO. Uzasadniając potrzebę jego przyjęcia szef klubu PO Jacek Krawczyk argumentował m.in., że podobne uchwały były już podejmowane w innych miastach; uznał też, że częstochowscy radni są to winni tamtejszym mieszkańcom.

Radny SLD Łukasz Wabnic ocenił, że TK jest obecnie dla Polski „organem ostatniej nadziei”. „Gdy nie mamy się gdzie odwołać, zawsze zostaje Trybunał. To on stoi na straży praworządności. Jeżeli pozwolimy, aby nieformalna koalicja obecnie rządząca, odebrała nam tę ostatnią ostoję demokratycznego państwa prawa, utoniemy w chaosie, jak w +Folwarku zwierzęcym+” - uznał.

Radny Jerzy Nowakowski z PiS mówił, że monteskiuszowska koncepcja trójpodziału władzy, opiera się na władzy ustawodawczej, wykonawczej oraz sądowniczej „sprawowanej przez sądy i trybunały wydające wyroki na podstawie obowiązującego prawa – tworzonego przez parlament”. „Tu jest klucz, tu się pętla zamyka” - zaznaczył.

Niezależna radna Krystyna Stefańska przekonywała, że „rada miasta nie jest jednostką, która powinna zajmować się sprawami, które leżą oczywiście w gestii parlamentu i przenosić polityczne spory na grunt samorządów”. „Rada miasta powinna zajmować się sprawami mieszkańców i pracować dla ich dobra, a nie włączać się w skomplikowane prawno-polityczne wojny na górze” - uznała.(PAP)