Ułatwienie sędziom wyliczania wysokości alimentów – taki jest cel przekazanej prezesom sądów przez Ministerstwo Sprawiedliwości tablicy alimentacyjnej. W internecie jednak natychmiast rozpętała się burza. Na propozycję resortu spadła fala krytyki. Szybko zaczęto na jej podstawie wyliczać, ile pieniędzy zostanie rodzicowi po opłaceniu alimentów według przedstawionych stawek. I z niektórych wyliczeń wynika, że w pewnych przypadkach będzie to naprawdę skromna kwota. Ze strony MS pojawiły się już zapowiedzi, że rozważa ono wprowadzenie zmian w zaproponowanych rozwiązaniach.

Nowe narzędzie dla sędziego

Tablica alimentacyjna opracowana przez MS nie stanowi źródła prawa. To narzędzie pomocnicze, mające ułatwić orientację w typowych wysokościach alimentów, zależnych od trzech czynników: dochodu osoby zobowiązanej, wieku dziecka oraz liczby potomstwa.

Resort tłumaczy, że tablica powstała na wniosek środowisk sędziowskich, rodzicielskich oraz ekspertów prawa rodzinnego, we współpracy z Instytutem Wymiaru Sprawiedliwości.

Sędziowie mogą z niej korzystać, ale nie mają takiego obowiązku. Za każdym razem to konkretny orzekający decyduje, czy zasądzić alimenty i w jakiej wysokości. Tablica przedstawia jedynie orientacyjne kwoty i może stanowić pomoc zarówno dla sądów, jak i dla rodziców. Nie wpływa automatycznie na wysokość już orzeczonych alimentów.

Ministerstwo przypomina również, że zgodnie z art. 87 par. 3 pkt 1 kodeksu pracy, potrącenia z wynagrodzenia za pracę mogą być dokonywane maksymalnie do wysokości 3/5 płacy netto. Z kolei przeciętna wartość zasądzonych alimentów na dziecko – według danych GUS za 2024 r. – wyniosła 1460 zł.

Obowiązujące przepisy nie określają formy, w jakiej sąd powinien ustalać wysokość tego typu zobowiązań. Sędzia może więc odnieść się do proponowanych stawek, ale nie jest do tego zobowiązany. Każda sprawa wymaga indywidualnej oceny, z uwzględnieniem sytuacji dziecka oraz możliwości finansowych rodzica.

Pełna dobrowolność

– Prace nad tablicą trwały już od kilku lat i były analizowane także w czasie poprzednich rządów. Jej ogłoszenie to realizacja postulatu społecznego oraz próba uporządkowania praktyki orzeczniczej w jednym z najczęstszych typów spraw rodzinnych – podkreśliła Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, wiceministra sprawiedliwości.

Zapewnia również, że tablica nie ogranicza niezależności sędziowskiej. Nadal możliwe będzie indywidualne podejście do każdej sprawy – z uwzględnieniem jej specyfiki i wyjątkowych okoliczności. Nowe narzędzie zwiększy przejrzystość i pomoże osiągnąć porozumienie bez konieczności angażowania sądu. W praktyce oznacza to, że rodzice – korzystając z przygotowanych przez MS wyliczeń – mogą szybciej ustalić wysokość alimentów w oparciu o obiektywne kryteria, a sądy zyskają punkt odniesienia przy ocenie zasadności żądania.

Ministerstwo Sprawiedliwości liczy również na większą skłonność do dobrowolnych płatności – jeśli zasądzona kwota alimentów będzie dla rodzica bardziej zrozumiała i uzasadniona, może to pomóc w ograniczeniu problemu zaległości alimentacyjnych.