Polska z „niewygodnego sąsiada” zmieniła się w najważniejszego partnera Mińska w Unii Europejskiej - pisze w czwartek na niezależnym portalu informacyjnym Tut.by białoruski publicysta Arciom Szrajbman, podsumowując aktywizację wzajemnych kontaktów.

„W ciągu pół roku Polska zmieniła się z najbardziej niewygodnego sąsiada, sponsora piątych kolumn i kolorowych rewolucji w kluczowego partnera Białorusi” – pisze na łamach portalu Tut.by Arciom Szrajbman, publicysta i dziennikarz zajmujący się tematyką międzynarodową.

„Już więcej żadnych przesądów” – cytuje Szrajbman słowa białoruskiego szefa dyplomacji Uładzimira Makieja, które padły w Warszawie podczas wspólnej konferencji prasowej z polskim ministrem spraw zagranicznych Witoldem Waszczykowskim.

„Jestem pewien, że Białoruś i Polska przeżywają obecnie historyczny moment i nowy etap we wzajemnych relacjach, w którym nie będzie już miejsca na brak zaufania, konfrontację, intrygi, przestarzałe stereotypy i ideologiczne uprzedzenia” – mówił w Warszawie Makiej.

Szrajbman wymienia wiele spotkań na różnych szczeblach, do których doszło w ciągu ostatnich miesięcy, a zwłaszcza marcową wizytę Witolda Waszczykowskiego w Mińsku, podczas której polski minister spotkał się z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką. Autor przypomina, że ostatni raz do rozmów na takim szczeblu doszło w 2010 r. „Wtedy był to Radosław Sikorski, który wystąpił w Mińsku z awanturniczą propozycją, by dać Białorusi 3 mld dolarów za uczciwe wybory”. Wtedy do poprawy relacji nie doszło, w czasie wyborczych protestów aresztowano wielu opozycjonistów, którzy później trafili do więzienia, a Unia ponownie wprowadziła sankcje dla Mińska.

Przełomowy był rok 2015., kiedy więźniowie polityczni zostali zwolnieni, wybory odbyły się spokojnie, a Mińsk podjął się mediacji w konflikcie rosyjsko–ukraińskim. Jednak - jak ocenia Szrajbman - chodzi nie tylko o to. Zaznacza, że zmiana polskiej polityki wobec Białorusi była bezpośrednio związana z utratą władzy przez „centrową Platformę Obywatelską” na rzecz „ultrakonserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość”.

„Główny motyw nowej polskiej władzy brzmi: jesteśmy dumnym państwem z bogatą historią i możemy prowadzić niezależną politykę zagraniczną, nie oglądając się na poprawnych politycznie eurokratów. W tym także rozmawiać z naszymi sąsiadami, tak jak chcemy” – pisze publicysta.

Jego zdaniem „póki UE dla przyzwoitości stawia Mińskowi jakieś warunki, Polska postanowiła być głównym +rozmrażającym+”. Białoruś pasuje także do antykremlowskiej linii Warszawy, zaś poprawa relacji z Mińskiem to także „próba osłabienia wpływów Rosji w regionie”.

„Polskie władze wzięły byka za rogi”- konstatuje autor, wymieniając kolejne kroki Warszawy: rozpoczęcie dialogu międzyparlamentarnego czyli „de facto uznanie białoruskiej Izby Reprezentantów”, czy propozycję polskiego szefa MSZ, by Polska stała się pośrednikiem w kontaktach między NATO i Mińskiem.

Szrajbman wymienia także „mniej widoczne gesty: praktyczną likwidację [stypendialnego, red.] programu Kalinowskiego”, z którego korzystali m.in. białoruscy studenci wyrzuceni z uczelni z powodów politycznych. Autor przyznaje, że w ostatnich latach liczba takich studentów i tak się zmniejszyła, ale jednocześnie oficjalny Mińsk ma mniej powodów do niezadowolenia.

„Mówią, że także inną bolesną kwestię – Telewizji Biełsat - niemal przestano podejmować w czasie [dwustronnych, red.] rozmów. W tej sprawie i Mińsk odpowiedział niewielkim gestem – kilku dziennikarzy Biełsatu dostało akredytacje na krótki okres”.

Pisząc o gestach Mińska, Szrajbman przypomina, że Uładzimir Makiej zawiózł do Warszawy „informacje z białoruskich archiwów, związane z losami Polaków”, oceniając, że „wszelkie pozytywne gesty w tej dziedzinie Polacy wezmą sobie do serca, w dobrym sensie tego słowa”. „Prawie na pewno Mińsk w czasie rozmów dał Warszawie gwarancje i w drugiej bolącej kwestii – że polska mniejszość na Białorusi nie będzie ograniczana”.

W październiku do Mińska przyjedzie „wpływowy polski wicepremier Mateusz Morawiecki, odpowiedzialny za gospodarkę. Najprawdopodobniej strony będą próbowały zamienić polityczne ocieplenie w impuls dla dwustronnej współpracy handlowej”- pisze Szrajbman i dodaje, że możliwy jest także postęp w kwestii małego ruchu granicznego.

Na poziomie Brukseli Warszawa przekształci się z przeciwnika ustępstw ze strony UE w ich lobbystę – pisze pubilcysta Tut.by. I na koniec prognozuje, że przy utrzymaniu obecnego tempa relacji Warszawa może się stać kolejnym państwem, które przyjmie z wizytą prezydenta Aleksandra Łukaszenkę.

„Przy takiej chęci sąsiada do zbliżenia trzeba jednak pamiętać jedno – datę wyborów w Polsce w 2019 r. Na wszelki wypadek warto do tego czasu zdążyć jak najwięcej” – podsumowuje publicysta.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)