Sprawa śmierci pięciu podopiecznych Domu Schronienia w Zgierzu trafi do prokuratury okręgowej, będzie objęta nadzorem łódzkiej prokuratury regionalnej i Prokuratury Krajowej - poinformował w środę prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

We wtorek, po informacjach dotyczących niewłaściwej opieki nad pensjonariuszami i interwencji służb wojewody łódzkiego, podjęto decyzję o przewiezieniu 13 pensjonariuszy placówki do zgierskich szpitali; pięć osób tej nocy.

"W miarę wpływania informacji będziemy mogli, jeśli to nie będzie ze szkodą dla śledztwa, informować państwa o ustaleniach w tej, jak się wydaje, drastycznej i bulwersującej sprawie, bo jeśli potwierdzą się te fakty, że kilka osób zmarło w ciągu krótkiego czasu, to sprawa jest na pewno społecznie bulwersująca i wymaga precyzyjnego wyjaśnienia" - powiedział Ziobro podczas środowej konferencji prasowej.

O sprawie - jak poinformował Ziobro - z łódzkim prokuratorem regionalnym rozmawiał prokurator krajowy Bogdan Święczkowski.

Czynności procesowe rozpoczęła zgierska prokuratura rejonowa. Chodzi o Dom Schronienia Samotnych, Starszych i Potrzebujących oraz Samotnej Matki w Zgierzu. Śledczy badają, czy przebywający w placówce nie byli w niej narażani na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Planowane są m.in. sądowo-lekarskie sekcje i przesłuchania świadków. Śledztwo jest prowadzone ws. nieumyślnego spowodowania śmierci, które zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat pięciu.

Zdaniem prokuratury kluczowe znaczenie w sprawie będzie miało ustalenie, czy śmierć pięciu pensjonariuszy może być w związku z warunkami bytowymi w placówce oraz niewłaściwą opieką nad podopiecznymi. Sprawdzone zostaną również zasady funkcjonowania placówki i to, czy przy jej prowadzeniu wypełnione były wszelkie wymogi formalne.

W treści zawiadomienia do Prokuratury Rejonowej w Zgierzu, które wysłał prezydent tego miasta, przekazał on informacje Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wskazujące na to, że w ostatnim okresie w placówce, w której przebywało ok. 100 osób, część pensjonariuszy mogła być źle traktowana. Kilka osób miało zgłaszać m.in., że nie otrzymuje swoich świadczeń. (PAP)