Parlament Bułgarii zaaprobował w środę udzielenie kredytu państwowej Krajowej Spółce Energetycznej (NEK) na wypłacenie odszkodowania Rosji za zerwanie umowy na budowę drugiej siłowni jądrowej w Belene nad Dunajem; odszkodowanie wyniesie ponad 620 mln euro.

W przyjętym przez parlament dokumencie nie wymieniono konkretnej sumy, gdyż odsetki od zadłużenia, wynoszącego 620 mln euro, wynoszą 167 tys. euro dziennie, a nie wiadomo dokładnie, kiedy suma zostanie spłacona. Wymaga to m.in. zgody Komisji Europejskiej, która powinna orzec, że nie chodzi o pomoc państwa dla firmy z sektora energetycznego. W analogicznym wypadku zadłużenia dwóch elektrociepłowni KE zwleka z odpowiedzią od półtora roku.

Uchwała, przyjęta przede wszystkim głosami centroprawicowej partii Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB; głównej siły rządzącej koalicji), spowodowała negatywne reakcje części posłów zarówno z lewicy, jak i z części centroprawicy. Głównymi argumentami posłów, którzy nie zgodzili się z „wypisaniem czeku in blanco”, był m.in. fakt, że żaden bułgarski ekspert nie widział reaktorów, za które trzeba będzie płacić i nie wiadomo, czy są one w ogóle gotowe. Podkreślono również, że należy najpierw otrzymać zgodę KE. Rząd jest jednak zdania, że trzeba zapłacić jak najszybciej, gdyż odsetki w wysokości 167 tys. euro dziennie są bardzo wysokie.

W czerwcu br. Międzynarodowy Sąd Arbitrażowy Międzynarodowej Izby Handlowej w Paryżu nakazał bułgarskiej spółce skarbu państwa BEH (Bułgarski Holding Energetyczny) i jej spółce córce NEK wypłatę 620 mln euro odszkodowania rosyjskiemu koncernowi Atomstrojeksport za zerwanie umowy w sprawie budowy elektrowni w Belene.

Od wydania wyroku dług wzrósł do 628,9 mln euro, a do końca roku osiągnie 646 mln.

Po uregulowaniu należności Bułgaria stanie się pełnoprawnym właścicielem dwóch reaktorów trzeciej generacji typu WWER 1000. Plan władz bułgarskich, by reaktory sprzedać, na razie się nie powiódł. W czerwcu premier Bojko Borysow prowadził w Iranie negocjacje w tej sprawie, lecz wrócił bez pozytywnych wyników.

Obecnie wśród ekspertów, a także w kołach rządowych dyskutuje się o ewentualnym odmrożeniu budowy drugiej siłowni. Istnieje też możliwość wykorzystania reaktorów przy rozbudowie istniejącej elektrowni jądrowej w Kozłoduju.

Po rezygnacji z budowy Belene w marcu 2012 r. bułgarskie władze podjęły decyzję o rozbudowie siłowni w Kozłoduju. Projekt miał być realizowany przez amerykański koncern Westinghouse, który jednak wycofał się z niego jeszcze na etapie planowania.

Projekt budowy drugiej elektrowni atomowej powstał w latach 80. ubiegłego wieku. Po raz pierwszy zamrożono go na początku lat 90. Został reaktywowany w 2003 r., kiedy Bułgaria, przygotowując się do wejścia do UE, powinna była zamknąć cztery starsze reaktory w swojej jedynej elektrowni atomowej w Kozłoduju.

W 2008 r. BEH podpisał kontrakt z rosyjskim Atomstrojeksportem na budowę elektrowni oraz dostawę dwóch reaktorów typu WWER trzeciej generacji o łącznej mocy 2 tys. megawatów. Wartość kontraktu wynosiła 3,9 mld euro, jednak znalazły się w nim nieprecyzyjne zapisy dotyczące kosztów budowy. Nie uwzględniono m.in. wskaźnika inflacji i ostatecznie cena, według strony rosyjskiej, wzrosła do 6,3 mld euro. Bułgaria odrzuciła tę kwotę, chociaż w projekt zainwestowano już wówczas ponad 1 mld euro, i ostatecznie wycofała się z przedsięwzięcia.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)