Celem ponad jednej trzeciej nalotów prowadzonych przez arabską koalicję w Jemenie od marca 2015 roku są obiekty cywilne, w tym szpitale i szkoły - podał w piątek brytyjski dziennik "Guardian".

Dziennik powołuje się na dane dostarczone przez Yemen Data Project, organizację zbierającą szczegółowe informacje o konflikcie, w którym siły rządowe wspierane przez koalicję pod wodzą Arabii Saudyjskiej walczą z rebeliantami szyickimi wspierającymi zwolenników byłego prezydenta Alego Abd Allaha Salaha.

Według tej organizacji z ok. 8,6 tys. nalotów przeprowadzonych od marca 2015 do końca sierpnia br. 3,5 tys. dotyczyło celów wojskowych, a 3,16 tys. - celów niewojskowych. W tym było m.in. 942 bombardowań rejonów mieszkalnych, 147 nalotów na budynki szkolne i 26 na uniwersytety. Cele reszty nalotów nie zostały określone.

"Guardian" podkreśla, że szczególnie kontrowersyjne wydaje się wielokrotne bombardowanie tych samych celów cywilnych. Jedna ze szkół była atakowana z powietrza dziewięć razy, a jedno z targowisk - 24 razy.

Arabska koalicja zapewnia, że nie atakuje rozmyślnie celów cywilnych w Jemenie. Cytowany przez "Guardiana" saudyjski minister spraw zagranicznych Adil ibn Ahmad ad-Dżubeir uznał przedstawione w artykule dane za "mocno przesadzone" i skrytykował zastosowaną metodologię. Wskazał, że szyiccy rebelianci przekształcili wiele szkół i meczetów w wojskowe dowództwa albo składy broni, więc nie można ich już traktować jako celów cywilnych.

Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, kiedy to społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega rządowi uznawanemu przez wspólnotę międzynarodową i popieranemu przez Arabię Saudyjską. Jego władza jest jednak w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo wschodzie kraju dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS) i Al-Kaida.

Sunnicka koalicja arabska zwalcza od marca 2015 roku wspieranych przez Iran szyickich rebeliantów Huti, zmierzających do obalenia prezydenta Hadiego. Huti kontrolują Sanę oraz rozległe terytoria na północy i zachodzie kraju. Saudyjczycy chcą, by władzę w kraju całkowicie przejął prawowity prezydent Hadi.