Szesnaście Francuzek, które zajmowały stanowiska ministrów w kolejnych rządach, ogłosiło w niedzielę w "Journal de Dimanche" apel o zwalczanie molestowania seksualnego. Zapowiedziały, że będą "systematycznie" piętnować wszelkie objawy seksizmu.

Panie te, reprezentujące różne środowiska polityczne, zareagowały w ten sposób na głośną sprawę deputowanego Zielonych, Denisa Baupina. W ubiegły poniedziałek ustąpił on ze stanowiska wiceprzewodniczącego Zgromadzenia Narodowego (parlamentu) po tym, jak media ogłosiły świadectwa ośmiu kobiet, które były celem molestowania, a nawet agresji seksualnej ze strony tego polityka. Wobec Baupina toczy się teraz postępowanie sądowe.

Byłe szefowe ministerstw oświadczyły, według "Le Journal de Dimanche", że po skandalu, którego bohaterem był w 2011 roku eksdyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Dominique Strauss-Kahn, okazało się, iż zjawisko molestowania występuje "we wszystkich partiach i na wszystkich szczeblach władzy".

Wśród sygnatariuszek apelu są b. minister zdrowia, konserwatystka Roselyne Bachelot, eks-szefowa resortu mieszkalnictwa, ekologistka Cecile Duflot, dawna minister kultury, socjalistka Aurelie Filippetti czy minister sportu z Unii Niezależnych Demokratów (UDI) Chantal Jouanno.

"Skończyła się bezkarność. Nie będziemy dłużej milczeć" - deklarują panie w apelu, w którym zachęcają wszystkie ofiary agresji i molestowania seksualnego do powiadamiania swych partii politycznych oraz potwierdzania składanych skarg, aby w ten sposób pomoc ofiarom takich zachowań i praktyk. Jeśli, oczywiście, ich skargi odpowiadają prawdzie.

Byłe członkinie rządów Francji świadome tego, że niewiele kobiet decyduje się dochodzić sprawiedliwości w tych sprawach, zaproponowały również zmiany w prawie, takie jak wydłużenie terminu przedawnienia przestępstw. Podkreśliły też, że przedsiębiorstwa powinny wypełniać swe wynikające z prawa obowiązki, by chronić pracownice i stosować sankcje wobec winnych molestowania. (PAP)