W czwartek Rada Dialogu Społecznego zebrała się na swoim drugim posiedzeniu. Tematem obrad miał być m.in. projekt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej. Przewodniczący Rady i lider Solidarności Piotr Duda powiedział jednak, rozpoczynając obrady, że RDS formalnie nie ustosunkuje się do projektu, bo rozpatrujący go zespół RDS nie zajął jednolitego stanowiska w tej sprawie.

Rada ma jedynie zapytać szefa MF Pawła Szałamachę, na ile przygotowany przez jego resort projekt ustawy w wersji z 2 lutego jest aktualny.

Przed posiedzeniem Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan po raz kolejny skrytykował projekt przygotowany przez MF. Jego zdaniem jest on sprzeczny z prawem europejskim. "Mam na myśli zarówno progresję podatkową jak i sam charakter tego podatku" - powiedział. "Jakby politycy zapomnieli, że jesteśmy na jednolitym rynku" - dodał. W jego ocenie nieporozumieniem jest też "karanie przedsiębiorców, że zrzeszają się w sieciach", bo i tak handel w Polsce jest nadmiernie rozdrobniony. "Wręcz przeciwnie, to powinno być nagradzane, bo to zwiększa efektywność handlu" - mówił.

Mordasewicz ocenił, że w sprawie zmian w projekcie będzie łatwiej porozumieć się z MF niż ze związkowcami, którzy z niezrozumiałych dla niego powodów popierają oni rozdrobniony handel i chcą uderzać w zagraniczne firmy handlowe. "To jest niemożliwe do zrealizowania, bo jesteśmy na jednolitym rynku europejskim" - przekonywał.

Zespół Rady Dialogu Społecznego ds. polityki gospodarczej i rynku pracy zebrał się we wtorek i nie zajął żadnego stanowiska wobec projektu ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, gdyż pracodawcy i przedstawiciele związków zawodowych nie porozumieli się w tej sprawie.

Zespół miał we wtorek zarekomendować swoje stanowisko w kwestii projektu całej Radzie Dialogu Społecznego. Projekt takiego stanowiska przedstawił wtedy Mordasewicz. Nieprzyjęte stanowisko zawierało bardzo krytyczną ocenę projektu ustawy. Uznano w nim, że podatek od sprzedaży detalicznej w wersji zaproponowanej przez rząd komplikuje system podatkowy, zwiększa ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, powoduje zwiększenie barier rozwojowych, a także może być niezgodny z konstytucją i z prawem UE.

Z projektem takiego stanowiska nie zgodzili się jednak zasiadający w zespole związkowcy z Solidarności, OPZZ i Forum Związków Zawodowych. Związkowcy przyznawali zarazem, że projekt ustawy przedstawiony przez MF im się nie podoba, choć przedstawiciel Solidarności powątpiewał, czy jest on jeszcze aktualny. Wiceminister finansów Leszek Skiba odparł, że projekt w wersji jego resortu jest w tej chwili jedynym formalnie istniejącym, choć zapewne będzie podlegał zmianom.

Prowadzący wtorkowe obrady Zespołu, prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski zaproponował w tej sytuacji, by zespół nie rekomendował RDS żadnego stanowiska, a decyzję, jak cała Rada oceni projekt, podjęło jej prezydium. Wszystkie strony się z tym zgodziły.

Zgodnie z dotychczasową propozycją Ministerstwa Finansów, podatek miał mieć dwie zasadnicze stawki. Stawka 0,7 proc. miała obciążać przychód nieprzekraczający w danym miesiącu kwoty 300 mln zł. Stawka 1,3 proc. miała być płacona od nadwyżki przychodu ponad 300 mln zł w tym miesiącu. Inne stawki podatku od sprzedaży miały obowiązywać w soboty, niedziele i święta - 1,3 proc. (dla uzyskujących przychód poniżej 300 mln zł miesięcznie) oraz 1,9 proc. (powyżej tego progu). Obecnie projekt przewiduje kwotę wolną od podatku w wysokości 1,5 mln zł miesięcznie.

Jednak szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk mówił w ubiegłym tygodniu po spotkaniu z polskimi kupcami, że podatek za handel w sobotę ma być taki jak w dni powszednie, zmianie ma ulec definicja franczyzy i wzrośnie kwota wolna od podatku w przypadku wprowadzenia jednej stawki tej daniny.

Kowalczyk mówił też: "Poczekamy co najmniej do 18 lutego ze względu na to, że ten projekt został skierowany do Rady Dialogu Społecznego i czekamy na jej opinię, i po uzyskaniu jej, i uwzględnieniu tych dzisiaj uzgodnionych uwag i porozumienia, zaprezentujemy projekt najpierw zainteresowanym stronom, a nie medialnie, i jeśli będzie akceptacja, to wtedy ten projekt pójdzie do prac legislacyjnych".