Premier Francji wzywa Rosję do wstrzymania bombardowań w Syrii. Manuel Valls mówił w czasie dorocznej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, że Moskwa powinna natychmiast zaprzestać atakowania celów związanych z umiarkowaną opozycją oraz cywilami w Syrii.

„To niezwykle istotne, by móc wynegocjować pokój w tym kraju” - mówił Valls. „Francja szanuje Rosję i jej interesy i opowiada się za regularnym dialogiem. Ale wiemy, że aby przywrócić pokój i dyskusję, bombardowania cywilów w Syrii muszą zostać zatrzymane” - dodał.

To właśnie rosyjskie bombardowania stały się jednym z powodów dla których w ostatnich dniach zawieszono rozmowy pokojowe w Genewie. Moskwa twierdzi, że walczy z terrorystami z tzw. Państwa Islamskiego, ale Zachód oskarża rosyjskie władze o próbę zniszczenia umiarkowanej opozycji i tym samym wspieranie prezydenta Baszara al-Asada.

Dwa dni temu amerykański sekretarz stanu John Kerry mówił, że osiągnięto porozumienie, na mocy którego w ciągu tygodnia w Syrii wejdzie w życie zawieszenie broni. Chodzi o to, aby móc dotrzeć z pomocą do potrzebujących oraz wznowić negocjacje pokojowe. Mimo to, rosyjskie samoloty nadal bombardują cele w Syrii.

Miedwiediew o Syrii

Rosja chroni swoje narodowe interesy w Syrii - mówił w Monachium rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew. W czasie dorocznej Konferencji Bezpieczeństwa odniósł się on do wcześniejszych oskarżeń Zachodu, że prowadzone przez Moskwę bombardowania w Syrii niszczą wysiłki społeczności międzynarodowej, by zakończyć wojnę domową.

Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew w Monachium / PAP/EPA / ANDREAS GEBERT

Dmitrij Miedwiediew odrzucał oskarżenia, że rosyjskie naloty są w praktyce wsparciem dla syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. „Nie mamy żadnych ukrytych interesów. Bronimy jedynie swojego narodowego interesu” - mówił Miedwiediew. Dodał, że oskarżenia o brak współpracy z Zachodem są „śmieszne”. Powiedział też, że wbrew twierdzeniom Zachodu, Rosja nie bombarduje cywilów w Syrii i że nikt nie ma dowodów na takie twierdzenia. Miedwiediew opowiedział się też za regularną współpracą Moskwy z Waszyngtonem w sprawie Syrii.

Od października ubiegłego roku Rosja prowadzi naloty na pozycje rebeliantów w Syrii. Moskwa twierdzi, że walczy z samozwańczym Państwem Islamskim, ale wspólnota międzynarodowa oskarża Rosję, że ta bombarduje pozycje umiarkowanej opozycji oraz cywilów i tym samym wspiera reżim prezydenta Baszara al-Asada. W ostatnim czasie ofensywa wojsk rządowych wspierana przez rosyjskie lotnictwo na miasto Aleppo spowodowała kolejną masową ucieczkę Syryjczyków w kierunku Turcji.