Wszystkie kraje, w tym Polska, poparły propozycję utworzenia unijnej straży granicznej. Otwarte pozostaje pytanie, czy europejskie rządy zgodzą się na kontrowersyjny pomysł, by unijny korpus był wysyłany na granice kraju, który nie radzi sobie z ich kontrolą, nawet przy jego sprzeciwie. Warszawa wcześniej zgłaszała zastrzeżenia. Do końca czerwca państwa członkowskie mają podjąć decyzję w tej sprawie.

Negocjacje dotyczące utworzenia europejskiej straży granicznej będą się toczyć w ekspresowym tempie. Zaledwie kilka dni temu Komisja Europejska przedstawiła projekt przepisów, a już jest wyznaczona data na osiągniecie porozumienia przez państwa członkowskie. Pomoc europejskiej straży granicznej, wbrew woli zainteresowanego kraju - ta propozycja podzieliła Unię i wzbudziła najwięcej oporu i sprzeciwu.

Kraje naszego regionu, w tym Polska, zgłaszały obawy, że będzie się to wiązało z odebraniem części suwerenności. Wczoraj na szczycie jednak żaden kraj stanowczo nie protestował przeciwko planom Komisji, w tym także Polska. "Usłyszałem polskie stanowisko i było wystarczająco czytelne i łagodne, aby nie budzić kontrowersji" - zrelacjonował przebieg dyskusji szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Na utworzenie europejskiej straży granicznej naciskały od dawna Francja i Niemcy. Te państwa, jeśli wierzyć deklaracjom dyplomatów, mają poparcie większości. Ale to jak się rozłożą głosy w Unii Europejskiej będzie wiadomo po styczniowym, nieformalnym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych 28 krajów. Ta narada będzie pierwszą okazją do szczegółowej dyskusji na temat propozycji Komisji Europejskiej.