Odpowiedzi w postaci papierowej na pisma elektroniczne, sztuczny ruch, byleby wypełnić wymagania, instytucje, które w ogóle na pisma nie odpowiadają, i takie, które odmawiają uznania tej formy kontaktu.
Po tekście o instytucjach, które zapominają, że na tej platformie mają konta i nie logują się do niej, przez co pisma, jakie tu trafiają, giną w wirtualnej rzeczywistości, okazało się, że problemów z ePUAPem jest znacznie więcej.
Jedną z nich opisuje wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 24 lutego 2015 r. Sąd uznał w nim, że mimo iż skarżący się obywatel złożył wniosek o dostęp do informacji publicznej do wójta gminy za pomocą ePUAP i ma na to urzędowe poświadczenie, to wcale nie jest to wystarczające. Wójt zapewniał, że jego pracownik codziennie loguje się do systemu ePUAP i żadnego pisma od skarżącego nie znalazł. Wezwano nawet firmę, która obsługuje gminę od strony informatycznej, ale ona też dokumentu nie znalazła. Dlatego WSA oddalił skargę na bezczynność, uzasadniając, że samo przesłanie dokumentu za pomocą platformy – nawet, jeżeli ma się na to dowód – nie dowodzi, że dokument faktycznie wpłynął do skrzyni odbiorczej. Gdzie się więc podział? Nie wiadomo.
To niejedyna sytuacja, gdy odpowiedź na e-podanie w ogóle nie przychodzi. Patryk Ściborek, inżynier z jednej z firm komputerowych, opowiada, jak próbował zgłosić za pomocą tej platformy problem z zabudowaniem dojazdu do budynku słupkami (tak że nie mogła pod niego podjechać karetka). – Napisałem do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego z pytaniem o legalność tych słupków i z prośbą o ewentualną interwencję. Dostałem odpowiedź, że to nie są budowle, ale „urządzenia ruchu drogowego” i inspektoratowi nic do tego – należy pytać zarządcę terenu. PINB przekazał pismo do wspólnoty mieszkaniowej, ale od niej już żadnej odpowiedzi nie dostałem – wspomina.
Jacek Rakowski, redaktor naczelny portalu Goldap.info, próbował ePUAP wykorzystać do uzyskania informacji o tym, co musi zrobić, by dostać odpis z urzędu stanu cywilnego w gminie, gdzie była urodzona jego matka. – Wysłałem pismo w postaci elektronicznej. A dwa tygodnie później dostałem papierowym listem poleconym odpowiedź, że muszę uiścić taką a taką opłatę. Po co ta cała elektronika? – zastanawia się.
Inny użytkownik Piotr Łoziński skarży się na brak intuicyjności systemu. Choć szukał usługi dla Mazowsza, to system jako pierwszy podsuwa mu uparcie Urząd Marszałkowski z Opola.
Takie właśnie historie i doświadczenia powodują, że po pięciu latach od uruchomienia na ePUAP specjalnych profili zaufanych, czyli kont dla indywidualnych osób, które miały być tanią i wygodną alternatywą dla podpisu elektronicznego, zdecydowało się na nie ledwie trochę ponad 400 tys. osób. Owszem ostatnie miesiące to pewien wzrost popularności serwisu (jak chwali się MAiC, w tym roku za jego pośrednictwem przepłynęło już 2,4 mln dokumentów), ale trudno ocenić, czy to rzeczywiście jest odciążenie dla tradycyjnej administracji. Szczególnie że urzędnicy narzekają na sztuczne wymaganie używania systemu tylko po to, by miał lepsze statystyki. Taką praktykę w lipcu w Serwisie Samorządowym PAP opisywał jeden z gminnych informatyków.
Problemem jest też wciąż brak jasności, jakie instytucje są zobowiązane do korzystania z ePUAP. – Sądy administracyjne same wyłączyły się od przyjmowania pism złożonych w ten sposób lub opatrzonych podpisem elektronicznym – tłumaczy Karol Breguła z Sieci Obywatelskiej Watchdog i dodaje, że wypowiedział się na ten temat nawet NSA w wyroku z maja 2014 r., potwierdzając, że sądy pism wysłanych tą niby przecież oficjalną platformą nie muszą uznawać. Jak na razie nie muszą, bo zgodnie z ustawą o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne i tak będą miały taki obowiązek od lutego 2017 r. Pytanie tylko, czy obywatelom jeszcze się będzie chciało w ogóle korzystać z tego systemu.

2826 instytucji publicznych dostało w tym roku co najmniej jedno pismo za pośrednictwem platformy ePUAP i równolegle nie zanotowano, by zalogowały się do tego systemu

15,8 tys. instytucji publicznych ma konta w tej platformie

140 mln zł kosztowało stworzenie nowej wersji platformy ePUAP2