W czwartek Bodnar powiedział PAP, że chodzi o samotne kobiety, które zdecydowały zamrozić zarodki, a po wejściu w życie ustawy 1 listopada musiałyby znaleźć partnera aby z nich skorzystać. Zwrócił uwagę, że wcześniej nikt od takich kobiet nie wymagał aby miały partnera, wobec czego teraz nie można wymagać aby go znalazły. Ocenił, że mogłoby to także rodzić "pewne fikcyjne sytuacje".

"Brak w ustawie przepisów przejściowych, które regulowałyby taką sytuację, jest niezgodny z zasadami państwa prawa" - dodał Bodnar. Dlatego w biurze RPO powstaje wniosek do TK. Ma on być złożony jeszcze przed wejściem ustawy w życie - z powodów - jak powiedział - "symbolicznych".

RPO podkreślił, że ustawa przewiduje odpowiedzialność karną za niezgodne z nią wykorzystywanie zarodków. Jego zdaniem mogłoby to się odnosić m.in. właśnie do kobiet będących w takiej sytuacji. Ponadto kliniki obawiałyby się przeprowadzać zabiegi wobec nich, choć wcześniej zawarły z nimi odpowiednie umowy.

Zdaniem Bodnara oddzielnego rozważenia wymaga kwestia braku dostępności w ustawie procedury in vitro dla samotnych kobiet, ale na razie za wcześnie na decyzje w tej sprawie.

Zgodnie z ustawą "o leczeniu niepłodności", procedura in vitro będzie mogła być podejmowana po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy. Ustawa dopuszcza też dawstwo zarodka - wyłącznie na rzecz anonimowej biorczyni.

Komórki rozrodcze mogą być pobierane w celu dawstwa partnerskiego (czyli zastosowania ich u biorczyni pozostającej z dawcą w związku małżeńskim albo we wspólnym pożyciu) bądź innego niż partnerskie (w celu zastosowania ich u anonimowej biorczyni). Możliwe jest to także w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość, np. przed poddaniem się terapii, która może upośledzić zdolność płodzenia.