W opinii socjologa Krzysztofa Martyniaka, frekwencja w czasie niedzielnego referendum nie przekroczy 20 procent. Jego zdaniem, odpowiedzialni za to są politycy, którzy "obrzydzili ludziom to święto demokracji".

Wyborcy czują, że są narzędziem polityków w ich rozgrywkach, w związku z tym ludzie zagłosują nogami, czyli w znakomitej większości nie pójdą do lokali wyborczych - dodał.
Według ostatniego sondażu CBOS, co trzeci ankietowany twierdzi, że na pewno weźmie udział w niedzielnym głosowaniu. Jednocześnie prawie połowa badanych nie wie jakie kwestie zostaną poruszone w referendum.