Władzom Baltimore w Stanach Zjednoczonych udało się uspokoić sytuację w mieście. Mimo drobnych starć młodych ludzi z policją, obowiązująca od dziś godzina policyjna przyniosła efekty.

Pomimo obowiązującej od kilku godzin godziny policyjnej na ulicach Baltimore wciąż można spotkać grupy czarnoskórych nastolatków. Większość z nich zachowuje się jednak spokojnie. "Po rozpoczęciu godziny policyjnej aresztowaliśmy 10 osób. W mieście nie dzieje się wiele tak więc godzina policyjna jest skuteczna" - mówił szef policji Anthony Batts.

Do starć demonstrantów z siłami porządkowymi doszło tylko obok supermarketu CVS, który wczoraj został spustoszony i spalony. Z tłumu około 100 osób w stronę policji poleciały kamienie i butelki. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego i papierowych kul.

W Baltimore jest dziś jednak dużo spokojniej niż wczoraj, kiedy palono budynki i samochody, rabowano sklepy i demolowano policyjne radiowozy. "Obywatele miasta są bezpieczni. Sytuacja jest stabilna. Mamy nadzieję, że tak będzie nadal" - twierdzi szef policji.

Ulice Baltimore patrolują wozy opancerzone a porządku pilnuje tam 2 tysiące żołnierzy Gwardii Narodowej oraz tysiąc policjantów.