Polski rząd i prezydent nadal czekają na przeprosiny od dyrektora FBI

Jamesa Comeya za jego sugestię o współodpowiedzialności Polaków za Holocaust. Departament Stanu tłumaczy Comeya podkreślając, że wielu Polaków ratowało Żydów podczas wojny. Sam sprawca zamieszania razie milczy.FBI nie odpowiadało wczoraj na prośby o komentarz w sprawie wypowiedzi dyrektora Jamesa Comeya. Biuro prasowe nie udzielało nawet informacji czy Polska może spodziewać się przeprosin od dyrektora Agencji albo jakiegokolwiek oświadczenia na ten temat. Odpowiedzi na swój protest nie dostał też ambasador Ryszard Schnepf. "Na tym etapie nie komentujemy tej sprawy, zostawiamy ją naszym gospodarzom z nadzieją, że jak najszybciej uzyskamy satysfakcjonującą odpowiedź".

Podczas wczorajszej konferencji prasowej rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Harf powiedziała, że wielu "dzielnych patriotów" z Polski, Węgier i innych krajów starło się chronić swoich rodaków przed nazistami i że na Polaków spadła duża część barbarzyństwa nazistowskich Niemiec. "Dyrektor Comey nie miał zamiaru sugerować, że Polska jest w jakikolwiek sposób odpowiedzialna za Holocaust". Marie Harf odmówiła odpowiedzi na pytanie czy polski rząd otrzyma formalne przeprosiny których się domaga.