Ta strategia ma zmniejszyć zależność gazową Europy od Rosji. W Brukseli dziś prezentacja projektu unii energetycznej. W porównaniu z początkowymi zapowiedziami i oczekiwaniami niektóre zapisy uległy rozmyciu. Nie ma też na razie, oprócz deklaracji, żadnych zapowiedzi przepisów wprowadzających w życie tę strategię.

Jednym z filarów unii, która ma dziś zostać przedstawiona, jest bezpieczeństwo energetyczne, a kluczowy jego element dotyczy większej przejrzystości umów gazowych. Chodzi o obowiązkowe przysyłanie do Brukseli, jeszcze przed podpisaniem, planowanych kontraktów, zarówno międzyrządowych jak i komercyjnych. To pozwoli Komisji Europejskiej na wykrycie ewentualnych pułapek, czy niedozwolonych klauzul i wzmocni siłę przetargową wobec Rosji. Nie wiadomo jednak czy podczas prac nad strategią kraje członkowskie pozostawią ten zapis, bo na przykład Niemcom się on nie podoba.

A projekt unii energetycznej już i tak jest propozycją kompromisową. Nie znalazł się w niej pomysł obowiązkowych zakupów gazu co swego czasu proponował Donald Tusk. Wspólne zakupy wprawdzie zapisano, ale jako dobrowolne działanie, w sytuacjach kryzysowych, lub gdy kraje są zależne tylko od jednego dostawcy.

Inne pomysły Brukseli to na przykład obowiązek tworzenia planów antykryzysowych. Obecnie są one dobrowolne i nikt ich nie przygotowuje. Komisja chce też poprawić infrastrukturę i zachęca unijne kraje to budowy terminali LNG oraz łączników, które pozwolą zróżnicować źródła energii. Teraz propozycją Komisją zajmą się unijne rządy i Parlament Europejski.