W centralnej Rosji trwa dyslokacja ponad 150 tysięcy żołnierzy. Wczoraj prezydent Władimir Putin polecił sprawdzenie gotowości bojowej w dwóch okręgach wojskowych: Zachodnim i Centralnym. Prorosyjska ludność Krymu odebrała to jako zapowiedź wojskowej pomocy ze strony Moskwy.

Tymczasem rosyjski minister obrony zarzeka się, że wielkie manewry nie mają nic wspólnego z wydarzeniami na Ukrainie. Jednocześnie generał Siergiej Szojgu potwierdza, że niektóre zadania będą wykonywane w pobliżu rosyjsko-ukraińskiej granicy. Natomiast komentatorzy zauważają, że prezydent Rosji wydał rozkaz następnego dnia po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, które było poświęcone sytuacji na Ukrainie.

Dziś od rana w stanie najwyższej gotowości bojowej jest już lotnictwo myśliwskie Zachodniego Okręgu Wojskowego. Piloci zapewniają w rozmowach z telewizją Rossija24, że są gotowi wypełnić każde zadanie. Manewry potrwają kilka dni. Łącznie weźmie w nich udział 150 tysięcy żołnierzy, 1200 transporterów, 880 czołgów, 120 śmigłowców, 90 samolotów i 80 okrętów.