Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego - Thomas Bach - ogłosił, że XXII Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi są oficjalnie zamknięte.

W Rosji już odtrąbiono sukces igrzysk. Rosyjscy dziennikarze i sportowcy prześcigają się w wychwalaniu obiektów olimpijskich, atmosfery towarzyszącej imprezie i troski, jaką uczestników otoczyli organizatorzy. Podkreślany jest przede wszystkim sukces rosyjskiej reprezentacji, która zdobyła najwięcej medali i powtórzyła medalowy rekord ekipy Związku Radzieckiego z igrzysk rozegranych w 1976 roku w Innsbrucku. W Soczi Rosjanie zdobyli łącznie 33 medale, w tym 13 złotych.

Polska zajęła 11. miejsce w klasyfikacji medalowej igrzysk olimpijskich w Soczi. „Biało-czerwoni” zdobyli sześć medali, w tym cztery złote i po jednym srebrnym oraz brązowym. Na pierwszym miejscu znalazła się Rosja z 13 złotymi, a łącznie 33 medalami.

Złote medale dla Polski zdobywali Kamil Stoch (dwa w konkursach skoków narciarskich), Justyna Kowalczyk (w biegu narciarskim na 10 kilometrów) oraz Zbigniew Bródka (w łyżwiarstwie szybkim na dystansie 1500 metrów). W przeddzień zakończenia igrzysk dwa medale wywalczyli łyżwiarze i łyżwiarki szybkie w rywalizacji drużynowej; panie zajęły drugie miejsce, a mężczyźni - trzecie.

Zdaniem komentatorów olimpiada w Soczi była udana, jednak zmagania sportowców przysłoniły wydarzenia w Kijowie. Wcześniej zwracano uwagę, że prezydent Władimir Putin wiele obiecuje sobie po tych igrzyskach.

W opinii profesora Joachima Dieca, Putin więcej zyskał, niż stracił na olimpiadzie w Soczi. Dyrektor Instytutu Rosji i Europy Wschodniej Uniwersytetu Jagiellońskiego w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową zauważył, że mimo wielu obaw, impreza przebiegła spokojnie i bez większych skandali organizacyjnych.
"W sensie sportowym, to rzeczywiście te igrzyska były udane, trudno tutaj odmówić sukcesu organizatorom, a z drugiej strony nie sądzę, aby światowa opinia publiczna odebrała te igrzyska jako ogromny sukces, po prostu stało się to co w wielu innych państwach" - powiedział profesor Diec. Jego zdaniem, prezydent Putin stanął na wysokości zadania, ale igrzyska nadal pozostają kontrowersyjne. "Znowu objawiła się wielka skala korupcji, również w sensie wewnętrznym. Obraz tych igrzysk jest niejednoznaczny z niewielkim wskazaniem na plus" - dodał profesor Diec.

Doktor Rafał Lisiakiewicz z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie zauważa, że w mijającym tygodniu wydarzenia w Soczi zostały przysłonięte przez zmiany polityczne na Ukrainie. Lisiakiewicz zwraca uwagę na komentarze, że tym kto stoi za Janukowyczem jest Władimir Putin stał za Wiktorem Janukowyczem. Jednak, jego zdaniem, Putin nie stracił wizerunkowo w oczach opinii międzynarodowej i udało mu się wzmocnić pozycje wewnątrz kraju. "Media, te główne w Rosji, są kontrolowane, sterowane, więc pewne kwestie są tam przemilczane, a zewnętrznie Putin pokazał, że jest w stanie zorganizować dużą imprezę" - powiedział politolog. "Dodatkowo prezydentowi Rosji udało się załatwić przy okazji kilka spraw politycznych" - zauważa doktor Lisiakiewicz. To kwestia przesuwania granic z Gruzją i naciski na Janukowycza w tym gorącym okresie na Ukrainie.
Igrzyska w Soczi przeszły do historii jako najdroższe w historii - na ich organizację wydano, zdaniem rosyjskiej opozycji, ponad 50 miliardów dolarów. Były to również pierwsze zimowe igrzyska zorganizowane w klimacie subtropikalnym.

To najlepszy wynik polskiej ekipy w historii występów na zimowych igrzyskach olimpijskich.