Do tej pory skutecznie wydawała na inwestycje miliony złotych, ale czy poradzi sobie z opóźnieniami na kolei i zarządzaniem polskimi drogami? Nowa superminister Elżbieta Bieńkowska stając na czele resortu infrastruktury i rozwoju stawia na szali swój autorytet.

Sukces Elżbiety Bieńkowskiej, zdaniem eksperta zespołu doradców gospodarczych TOR Bogusława Kowalskiego, zależy między innymi od wizji działalności nowego ministerstwa. Jak wyjaśnia rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowej to właśnie Elżbieta Bieńkowska ma największe szanse, żeby wprowadzić ład i porządek w polskiej infrastrukturze. Stanie się tak, pod warunkiem, że ma ona przygotowany dokładny plan działania. W opinii Bogusława Kowalskiego wiele zależy także od doboru współpracowników, stopnia ich samodzielności i odpowiedzialności, którą będą gotowi na siebie wziąć.

Największym problemem szefowej połączonych ministerstw rozwoju regionalnego i infrastruktury będzie zapanowanie nad chaosem na kolei. Ekspert zespołu TOR uważa, że Elżbieta Bieńkowska miałaby łatwiejsze zadanie gdyby podzielono część resortu związaną z infrastrukturą, na część inwestycyjną i tą związaną z bieżącym zarządzaniem i utrzymaniem dróg kolejowych, drogowych czy wodnych.

Minister Bieńkowska poza rozwojem regionalnym będzie odpowiadać także za infrastrukturę drogową, kolejową, lotniczą i wodną. Rada ministrów w nowym składzie spotka się na początku grudnia.

Przyszła wicepremier w latach 1999-2007 była dyrektorem wydziału rozwoju regionalnego w urzędzie marszałkowskim Województwa Śląskiego. Od 2007 roku jest ministrem rozwoju regionalnego w rządzie Donalda Tuska.