"To niesmaczna sytuacja, ale w polityce częsta. To się mogło zdarzyć w każdej partii" - powiedział w TVN24 prezydencki doradca Tomasz Nałęcz, komentując doniesienia "Newsweeka" dotyczące korupcji polityczne na zjeździe dolnośląskiej PO. W zamian za głos oddany na Jacka Protasiewicza, poseł PO Norbert Wojnarowski oferował pracę w KGHM.

Zdaniem Nałęcza sytuacja jest "niesmaczna", ale w polityce częsta. "Przypomina mi się powiedzenie Bismarcka, że nie warto patrzeć, jak się robi parówki i jak się robi politykę" - powiedział prezydencki doradca.

Kulisy zwycięstwa Protasiewicza: Głos delegata za pracę w KGHM / Agencja Gazeta / Fot. Maciej wierczyński Agencja Gazeta

"Mnie taka sytuacja nie zdziwiłaby w żadnej partii. W polityce partyjnej jest mnóstwo "robienia parówek". To sytuacja niedopuszczalna, nie można się z tym godzić, ale w innych partiach dzieje się podobnie. Nie mam dobrej recepty, co zrobić, żeby się tak nie działo" - dodał Nałęcz.

Nałęcz podkreślił też, że nie wierzy Protasiewiczowi, który przekonywał, że nie prosił Wojnarowskiego o pomoc w zdobywaniu poparcia.