Wciąż nie jest jasne, dlaczego amerykański śmigłowiec rozbił się dziś przy granicy z Koreą Północną. Jak relacjonuje specjalny wysłannik Polskiego Radia w Seulu, szpital opuściło już 15 osób, które były na pokładzie maszyny. Stan 6 pozostałych jest stabilny.

Śmigłowiec CH-53E Super Stallion rozbił się podczas próby lądowania przy granicy z Koreą Północną. Maszyna brała udział we wspólnych manewrach wojsk amerykańskich i południowokoreańskich. Ze zdjęć, które ujawniono wynika, że po upadku śmigłowiec doszczętnie spłonął.



Tymczasem nie maleją napięcia pomiędzy obydwoma państwami koreańskimi. Wspólne manewry były jednym z powodów, dla których Korea Północna groziła atakami rakietowymi i użyciem broni nuklearnej.



Dziś Pjongjang ponowił groźby. Komunistyczny reżim zażądał przeprosin za demonstracje, do których wczoraj doszło w Seulu. Korea Północna ostrzegła, że brak przeprosin spotka się ze zdecydowaną reakcją.