Kilkuset zwolenników Julii Tymoszenko zebrało się przed charkowskim szpitalem, gdzie przebywa była premier. Chcieli oni złożyć jej życzenia z okazji Dnia Kobiet.

Do Charkowa przyjechały delegacje z całego kraju. Nawet z oddalonego o ponad tysiąc kilometrów Lwowa. Zebrani mieli ze sobą baloniki w kształcie serca i plakaty z napisami: „Julio, pozdrawiamy cię z okazji 8 marca”, „Wolność dla Julii! Dla bandytów więzienia!”. Wznoszono podobne okrzyki.

Sprawa Julii Tymoszenko jest dla Unii Europejskiej jednym z najgłośniejszych przykładów wybiórczego stosowania prawa przez władze w Kijowie. Rządzący nie przejmują się jednak krytyką. I tak w kończącym się tygodniu sąd pozbawił mandatu deputowanego Serhija Własenkę, który był obrońcą byłej premier, pod pretekstem tego, że na Ukrainie parlamentarzysta nie może pracować poza Radą Najwyższą.

Tymczasem, jak podliczyli opozycjoniści, prawie 20 deputowanych Partii Regionów prowadzi działalność adwokacką lub zajmuje się biznesem.