Przy drugiej fali placówki otrzymują od biznesu mniejsze wsparcie niż na przełomie marca i kwietnia.
Na początku pandemii niemal każda większa firma chciała pochwalić się tym, że wspiera służbę zdrowia. Szpitalom przekazywano sprzęt, środki ochronne czy posiłki dla personelu medycznego. Działania w obliczu drugiej fali są zdecydowanie mniej spektakularne.
Ogólnopolskie akcje wolontariuszy zaopatrujących szpitale w posiłki zakończyły swoją działalność jeszcze przed końcem wakacji, a znaczna część firm skupia się dziś na swoich tradycyjnych akcjach CSR. I tak np. Orange ruszyło jesienią z kolejną odsłoną wsparcia dla dzieci i młodzieży w trudnej sytuacji, KRUK SA z akcją w ramach Dnia bez Długów, a Bank Millenium utrzymał swój budżet na wsparcie kultury, w tym na trwający obecnie Festiwal Muzyki Współczesnej Sacrum Profanum w Krakowie.
Rzadko kiedy firmy decydują się już na bezpośrednie wsparcie służby zdrowia. Przykładowo mBank w kwietniu wsparł Fundusz Interwencyjny WOŚP kwotą 500 tys. zł, a doraźnie także poszczególne szpitale. Jak przyznaje rzecznik Krzysztof Olszewski, od października bank nie realizował jednak żadnych działań w związku z pandemią. Wiele innych firm również jeszcze nie zareagowało na drugą falę. W efekcie szpitale przyznają, że obecnie pomoc otrzymują sporadycznie albo wcale.
– Faktycznie zakres pomocy wraz z postępującym rozwojem pandemii koronawirusa jest nieco mniejszy. Sygnały, pytania i gesty wsparcia jednak są. A że w nieco mniejszej skali? Na to mogą składać się różne czynniki, m.in. to, że firmom, jak i społeczeństwu w dobie koronawirusa też jest trudno – przyznaje Marzena Sutryk, rzecznik prasowy szpitala wojewódzkiego w Koszalinie.
O podobnych działaniach, choć częściej ze strony mieszkańców czy instytucji publicznych, mówią też inni przedstawiciele szpitali. – Trwa kilka inicjatyw prywatnych, dołączają się przedszkola, są też firmy, które finansują i dowożą jedzenie do lekarzy z SOR, jednak skala tych działań jest mniejsza niż na przełomie marca i kwietnia – przyznaje Natalia Cistowska, rzecznik Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie. Inni wskazują jednak, że nie dostają już żadnej pomocy. – Na początku pandemii szpital otrzymywał wsparcie od firm z branży spożywczej, obecnie takich akcji nie ma – mówi pracownik Szpitala Zakonu Bonifratrów w Katowicach.
Część firm wyjaśnia, że pracuje nad przygotowaniem kolejnych akcji. ‒ W związku z drugą falą pandemii prowadzimy rozmowy z placówkami medycznymi w regionach, w których zlokalizowane są nasze siedziby. Chcemy określić aktualne, indywidualne potrzeby, na które możemy odpowiedzieć. Ponieważ konsultacje nadal trwają, na ten moment jest jeszcze za wcześnie, aby wskazywać konkretne kwoty wsparcia na walkę z drugą falą COVID-19 – przyznaje biuro prasowe LPP w przesłanej DGP odpowiedzi. Swoje działania zapowiada również ING Bank Śląski czy Santander.
Na placu boju pozostały spółki Skarbu Państwa. Enea i Azoty planują przeznaczyć kolejny milion złotych na wsparcie szpitali. Z kolei PKO BP czy Energa w październiku oddelegowały część pracowników do infolinii Głównego Inspektoratu Sanitarnego.