Koalicja Obywatelska nie poprze prezydenckiego projektu noweli przepisów dotyczących aborcji; to nie jest kompromis, tylko zaostrzenie obowiązujących przepisów - stwierdziła w piątek wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (KO).

W ostatnich tygodniach w całej Polsce odbywały się protesty w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji embriopatologicznej; przepis zezwalający na przerwanie ciąży z takich przesłanek TK uznał za niekonstytucyjny.

30 października prezydenta Andrzej Duda skierował do Sejmu projekt zmian w ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, mający wyjść naprzeciw protestującym przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego. Zgodnie z prezydenckim projektem, wprowadzona ma zostać przesłanka umożliwiająca przerwanie ciąży w przypadku tzw. wad letalnych płodu.

Kidawa-Błońska zapytana w piątek w radiu RMF FM, czy KO poprze prezydencki projekt noweli, odpowiedział, że nie. "Przede wszystkim nie wiem, jak pan prezydent wyobraża sobie wprowadzenie tego projektu. On tak naprawdę daje wielką uznaniowość w podejmowaniu decyzji" - powiedziała wicemarszałek Sejmu. Dodała, że projekt prezydenta "nie jest kompromisem, ta ustawa to jest jeszcze większe zaostrzenie".

Podkreśliła, że akceptowała obowiązujący w Polsce od lat kompromis aborcyjny, który "złamano" i "zrobiono to bez rozmowy, bez wysłuchania stron". "Prawo, które jest w naszym kraju, ma być prawem, które daje ludziom szansę wyboru" - powiedział Kidawa-Błońska. Zaznaczyła, że jest przeciwniczką aborcji, ale - jak podkreśliła - "są sytuacje, w których kobieta musi mieć prawo wyboru".

Kidawa-Błońska pytana była również, czy skoro KO nie poprze projektu prezydenta, złoży swoją propozycję w tej sprawie. Odpowiedziała, że arytmetyka w Sejmie jest znana i oznacza, że "żaden projekt opozycji, co więcej, żadna poprawka opozycji, nie jest w stanie w tym Sejmie zostać zaakceptowana". "PiS doprowadziło do tej sytuacji i to ono musi tę sytuację rozwiązać, znaleźć porozumienie z kobietami, z ludźmi protestującymi na ulicy" - stwierdziła Kidawa-Błońska.

Na pytanie, czy wyrok TK powinien zostać opublikowany, odparła, że "jeżeli traktujemy Polskę jako państwo prawa, to każdy wyrok, czy ja się z nim zgadzam, czy nie, powinien być publikowany".

TK orzekł 22 października, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. - zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu - jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony.

Prezydent zaproponował wprowadzenie do ustawy przepisu, że aborcja jest możliwa, jeśli "badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne, upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

W miniony wtorek projekt został skierowany do pierwszego czytania w komisjach. Szef sejmowej komisji sprawiedliwości, poseł PiS Marek Ast poinformował PAP, że komisja nie ma pisemnego orzeczenia TK i dlatego wstrzymuje się z wyznaczeniem terminu posiedzenia połączonych komisji: zdrowia i sprawiedliwości ws. prezydenckiego projektu.