Wciąż nie ma oficjalnych wyników niedzielnych wyborów lokalnych na Ukrainie, ale na podstawie cząstkowych danych uzupełnionych o exit polls można pokusić się o pierwsze wnioski. Najważniejszy wskazuje, że rozpoczyna się dekompozycja obozu władzy. Mit Wołodymyra Zełenskiego blaknie, a rewolucja przy urnach, którą showman przeprowadził przed rokiem, już się wypaliła.
Rządzący Sługa Narodu (SN) jest zwycięzcą tylko na papierze. Partia zdobyła najwięcej głosów w wyborach do rad obwodowych, odpowiednika sejmików wojewódzkich. Jednak wynik rzędu 20 proc. jest dwukrotnie słabszy niż ten w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych, choć prezydent osobiście zaangażował się w kampanię. W żadnym dużym mieście kan dydaci SN nie zdobyli stanowisk merów, a tam, gdzie weszli do II tury (Krzywy Róg, Połtawa, Użhorod, Żytomierz), nie są faworytami. Sługa z pozycji dominatora stał się jednym z trzech ugrupowań o porównywalnej sile.
Dwa pozostałe wykonały zadania, które postawiły sobie w trakcie kampanii prezydenckiej w 2019 r. Solidarność Europejska Petra Poroszenki umocniła się jako siła nr 1 prozachodniej opozycji i według wstępnych danych stworzy największe kluby radnych w pięciu zachodnich obwodach. To zwycięstwo nad konkurującymi o podobny elektorat liberalnym Głosem, nacjonalistyczną Swobodą i populistyczną Ojczyzną Julii Tymoszenko. Prokremlowskie O Życie Wiktora Medwedczuka, przyjaciela Władimira Putina, zajęła pierwsze miejsce w siedmiu obwodach, wycinając prorosyjską konkurencję.
Wyborcy chętnie głosowali na siły lokalne. W Kijowie faworytem przed II turą jest urzędujący mer Witalij Kłyczko (46–48 proc. głosów w I turze), którego UDAR zajął pierwsze miejsce w wyborach do rady miasta. W drugim co do wielkości mieście już w I turze stanowisko mera obronił Hennadij Kernes i jego lista Charków Sukcesu. W Odessie z pierwszego miejsca do II tury wszedł mer Hennadij Truchanow, którego lokalna partia Ufaj Czynom wzięła radę miasta. Sukcesy odniosła stworzona w kontrze do Zełenskiego partia merów Propozycja, która wygrała w Dnieprze i Żytomierzu.
We Lwowie faworytem przed II turą jest mer Andrij Sadowy z liberalnej Samopomocy, która w reszcie kraju straciła na znaczeniu. W Winnicy zwyciężyła Strategia Europejska ekspremiera Wołodymyra Hrojsmana, też nieistniejącego w skali kraju. Obiecująco wyglądają wyniki partii O Przyszłość finansowanej przez oligarchę Ihora Kołomojskiego, który na dobre odwrócił się już od Zełenskiego. Duża część wyborców została przy tym w domu. Do urn poszło 37 proc. Ukraińców, o 10 pkt proc. mniej niż w poprzednich lokalnych i aż o 25 pkt proc. mniej niż w prezydenckich, choć spadek frekwencji częściowo tłumaczy strach przed COVID-19.
Wszystko to oznacza, że dla elektoratu SN powrót na łono partii Poroszenki albo Medwedczuka nie jest oczywisty. Potwierdzają to socjologowie: Ukraińcy znów rozglądają się za trzecią siłą, lepszym Zełenskim, którego w II turze w 2019 r. poparło trzy czwarte narodu. Jeśli komuś uda się wykreować taki projekt, ma szansę rozbić bank i wygrać kolejne wybory. Historia Zełenskiego pokazała jednak, że nie jest to proste bez długotrwałej, obsypanej dolarami kampanii z wielomilionowym audytorium w postaci widzów serialu „Sługa narodu”. Nic takiego na razie się nie pojawiło. Jeśli się nie pojawi, mapa podziałów partyjnych po upadku SN może przypominać stan z 2019 r. i dwubiegunowy podział na wyraziste siły prozachodnią i prorosyjską z kilkoma mniejszymi partiami.
Dobry wynik ugrupowań lokalnych nałożył się na wdrożenie kolejnego etapu reformy samorządowej, uruchomionej jeszcze przez Poroszenkę. Zmiany w samorządach, obok tych dokonanych w armii i energetyce, należą do największych i niedocenianych sukcesów ekipy rządzącej w latach 2014–2019. Od ukonstytuowania się nowych organów władzy liczba rejonów (powiatów) na Ukrainie zmaleje z 490 do 136, a gromad (gmin) z 11 tys. do 1469. Zarazem otrzymają one nowe uprawnienia i znacznie więcej pieniędzy. W ten sposób powstaną kolejne centra siły, z którymi Kijów będzie musiał się liczyć. Otwarte bunty władz w Czerkasach i Tarnopolu przeciw rządowym obostrzeniom covidowym sugerują, że nie będzie to łatwa współpraca.