Estoński CIT i środki z UE będą impulsami fiskalnymi w przyszłym roku - mówił w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Zwrócił też uwagę na sytuację na Białorusi; jego zdaniem turbulencje za wschodnią granicą tworzą przestrzeń dla nieznanych do tej pory ryzyk.

„Gigantycznym impulsem fiskalnym może być estoński CIT. (...) Bardzo dużym impulsem fiskalnym będą też środki z Unii Europejskiej (...). Bardzo dużym impulsem fiskalnym jest Fundusz Inwestycji Publicznych, który my rozpoczynamy w tym roku, a który w przyszłym roku będzie rozkręcany” – powiedział premier.

Morawiecki podkreślił, że w Brukseli udało się wynegocjować gigantyczny budżet, a ogromne środki zaczną wpływać już w przyszłym roku. Premier zauważył, że Komisja Europejska zachęca nas do wykorzystywania tych pieniędzy jak najszybciej.

Jak powiedział, przez siedem lat będziemy mieli do wykorzystania ok. 700 mld zł, co oznacza, że ponad jedna siódma może wpłynąć w przyszłym roku.

„Nasze mechanizmy absorpcyjne są do tego gotowe” – zapewnił premier. Licząc do polskiego PKB byłoby to ok. 4,5 proc. w inwestycjach. To może oznaczać, że założenia do przyszłorocznego budżetu są konserwatywne - wskazał.

Premier zwrócił też uwagę na sytuację związaną z Białorusią. W pewnych obszarach może to działać na korzyść dla Polski, jeśli chodzi o zapewnienie pracowników dla polskiego rynku pracy.

Z drugiej jednak strony, zauważył premier, turbulencje za wschodnią granicą tworzą przestrzeń dla zupełnie nieznanych do tej pory ryzyk. Możliwość długotrwałej recesji na Białorusi minimalnie uderzyłaby w polską gospodarkę, ale konsekwencje polityczne mogłyby być bardziej dotkliwe.

„Może to (...) pogorszyć sentyment co do tej części Europy dla inwestorów z zewnątrz, ze Stanów Zjednoczonych. Niestety takie czynniki trzeba też brać pod uwagę” – powiedział.

Tymczasem, jak mówił premier, rząd liczy mocno na to, że będą przesuwane inwestycje do Europy Środkowej i Polski.

Mówiąc o impulsach fiskalnych, minister finansów Tadeusz Kościński wskazał, że w przyszłym roku będą wypłacane 13. i 14. emerytury, a nakłady na zdrowie zostaną zwiększone do 5,3 proc. PKB, a na sektor obrony wyniosą 2,2 proc. PKB.