Według porządku obrad w środę Senat miał wysłuchać "informacji Prezesa Rady Ministrów na temat finansów publicznych w 2020 r.". Na debatę nie przybył jednak ani premier Mateusz Morawiecki, ani nikt z resortu finansów.
Wieczorem oburzenie i zaniepokojenie w tej sprawie wyraziła grupa senatorów: KO, Lewicy, PSL oraz senatorowie niezależni.
Marszałek Tomasz Grodzki ocenił, że nieprzyjście przedstawicieli rządu do Senatu jest niezwykle niepokojącym sygnałem. "Ktoś, kto nie przychodzi, to tak jakby chciał coś ukryć. A Senat RP jest konstytucyjnym organem, który ma prawo oczekiwać, w imieniu wszystkich obywateli, odpowiedzi na te fundamentalne pytania: jaki jest naprawdę stan finansów państwa, czy finanse Rzeczpospolitej są bezpieczne" - dodał senator KO.
"Oczekujemy jasnych informacji, jasnych deklaracji i to jest rzecz absolutnie niezbędna, dlatego ponawiamy wezwanie dla premiera rządu, aby stanął przed obliczem Wysokiego Senatu i taką informację przedłożył" - zaznaczył marszałek Grodzki.
Informacje na temat finansów publicznych są jawne i publikowane na bieżąco na stronach Ministerstwa Finansów - powiedział w środę PAP rzecznik rządu Piotr Müller. To reakcja na wezwanie senatorów opozycji, by premier Mateusz Morawiecki przedstawił w Senacie informację nt. stanu finansów.
Rzecznik rządu powiedział w środę PAP, że informacje na temat finansów publicznych są na bieżąco publikowane na stronach Ministerstwa Finansów oraz "właściwych instytucji publicznych". Jak dodał, tak jest od lat i nic się w tym zakresie nie zmieniło. "Wszystkie informacje dotyczące stanu finansów publicznych są jawne, w związku z tym trudno poważnie traktować wypowiedzi członków Senatu, którzy po prostu nie zapoznają się z dokumentami, które są publiczne, transparentne i pokazują wszystkie inwokacje na ten temat" - zaznaczył Müller.
Powiedział ponadto, że zgodnie z konstytucją funkcję kontrolną wobec rządu sprawuje Sejm, nie Senat.