Żadne państwo nie jest bezpieczne, dopóki wszystkie nie są bezpieczne – podkreślają specjaliści.
Miesiąc temu rząd Czarnogóry triumfował. – Jako pierwszym w Europie udało nam się pokonać wirusa – chwalił się minister zdrowia Kenan Hrapović. W sumie w liczącym 628 tys. ludzi kraju do tamtego momentu zachorowały 324 osoby, z czego dziewięć zmarło, a reszta ozdrowiała. Po miesiącu po tamtym optymizmie nie ma już śladu, a rząd w Podgoricy walczy z drugą falą epidemii, równie wysoką, co pierwsza.
Bałkańska republika była ostatnim krajem w Europie, w którym potwierdzono zakażenie SARS-CoV-2. Było to 17 marca, gdy znaczna część południowej i zachodniej części kontynentu zmagała się już z szybkimi przyrostami zachorowań. Dwoje zainfekowanych przywlokło koronawirusa z Hiszpanii, a trzeci – ze Stanów Zjednoczonych. Szczyt przypadł na 3 kwietnia, gdy potwierdzono 37 nowych przypadków. Od tej pory kolejnych zachorowań było już coraz mniej, ostatnie odnotowano 4 maja, a po 19 dniach z dumą ogłoszono, że epidemia się skończyła, zaś ostatni pacjent został uznany za ozdrowieńca.
„Z sukcesem zakończyliśmy wielką walkę o ludzkie życia. Władze państwowe i społeczeństwo czarnogórskie jako całość pokazały wysoki poziom odpowiedzialności w mierzeniu się z nowym wyzwaniem, a system ochrony zdrowia dowiódł zorganizowania, poświęcenia i kompetencji” – pisał na Twitterze prezydent Milo Đukanović, który na różnych stanowiskach rządzi Czarnogórą od początku lat 90., gdy była ona jeszcze jedną z republik Jugosławii. „Musimy pozostawać równie odpowiedzialni w walce ze społecznymi i z ekonomicznymi skutkami pandemii” – dodawał.
Urzędnicy podkreślali, że udało się uniknąć rozprzestrzenienia wirusa na cały kraj. W 11 z 24 gmin nie odnotowano żadnego przypadku SARS-CoV-2, a prawie dwie trzecie dotyczyło stolicy. W znacznej mierze była to zasługa wprowadzonych na czas ograniczeń. Pierwsze z nich ogłoszono na tydzień przed stwierdzeniem pierwszych przypadków infekcji. Zamknięto szkoły, sklepy z odzieżą i księgarnie, salony fryzjerskie, muzea i gabinety dentystyczne. Wstrzymano kursy kolei i autobusów, ograniczono liczbę osób uczestniczących w obrzędach religijnych do 10 osób. Nakazano noszenie maseczek w budynkach użyteczności publicznej.
W miarę opanowywania epidemii odchodzono od obostrzeń, a Czarnogórzanie stopniowo zapominali o zaleceniach utrzymywania dystansu społecznego. Mimo to przez 41 dni nie odnotowano ani jednego nowego zakażenia. Sytuacja zmieniła się 14 czerwca, gdy koronawirusa wykryto u kobiety, która wróciła z Bośni i Hercegowiny. Od tej pory liczba zakażonych znów zaczęła rosnąć. Podczas drugiej fali epidemii rekordową liczbę przypadków wykryto 25 czerwca (29 infekcji). Według danych z poniedziałku w kraju były 174 aktywne przypadki COVID-19. Podczas pierwszej fali rekordowo dużo aktywnych zakażeń odnotowano 12 i 13 kwietnia – po 265.
Tym razem największe ognisko zakażeń wystąpiło nie w stołecznej Podgoricy, a w graniczącej z Kosowem i Serbią prowincjonalnej gminie Rožaje. Władze przywróciły niektóre obostrzenia. Znów zakazano organizowania imprez sportowych i zgromadzeń publicznych. Wzrost liczby zachorowań odnotowano zresztą również w innych państwach bałkańskich. Serbia na powrót wyznaczyła szpitale jednoimienne, które zajmują się wyłącznie leczeniem chorych na COVID-19. Chorwacja ponownie objęła obowiązkową kwarantanną przybyszy z czterech państw zachodniobałkańskich.
Przypadek Czarnogóry dowodzi, że nawet całkowite wyleczenie wszystkich pacjentów nie sprawia, że można zapomnieć o zagrożeniu. – Wirus krąży wewnątrz i między państwami. Aby ograniczyć ryzyko, trzeba stale stosować odpowiednie środki. Chciałabym podkreślić, że żadne państwo nie będzie bezpieczne, dopóki wszystkie nie będą bezpieczne – tłumaczyła Mina Brajović, szefowa czarnogórskiego biura Światowej Organizacji Zdrowia, w rozmowie z Radiem Slobodna Evropa.
Według danych oficjalnych na świecie istnieje 12 państw, w których nie odnotowano żadnego przypadku koronawirusa. 10 z nich to małe i łatwe do odizolowania wyspiarskie państwa Oceanii. Stawkę uzupełniają Korea Północna i Turkmenistan, jednak wiarygodność zapewnień płynących z Aszchabadu i Pjongjangu jest podważana. W 13 kolejnych krajach niepodległych nie ma już ani jednego aktywnego przypadku zakażenia SARS-CoV-2. Trzy z nich to europejskie mikropaństwa: Liechtenstein, San Marino i Watykan. Ciekawy jest zwłaszcza przypadek San Marino, w którym infekcję potwierdzono aż u 2 proc. mieszkańców.
W 12 państwach nie odnotowano żadnego przypadku koronawirusa