Na skutek kolejnych nawałnic, jakie przeszły w sobotę przez część woj. podkarpackiego, z zalanych budynków ewakuowano 44 osoby z okolic Jasła i Krosna. Woda podtopiła kilkaset budynków i zniszczyła drogi. Ok. 6,5 tys. odbiorców nie ma prądu. Strażacy wyjeżdżali na interwencję ponad 1,1 tys. razy.
PAP / DAREK DELMANOWICZ

Jak poinformowała PAP w niedzielę rano rzeczniczka wojewody podkarpackiego Małgorzata Waksmundzka-Szarek najwięcej zdarzeń w związku z przejściem frontu burzowego w sobotę zanotowano w powiatach: jasielskim 549, krośnieńskim 176, przemyskim 73, brzozowskim 50 i łańcuckim. Łącznie strażacy zanotowali w sobotę ponad 1,1 tys. zdarzeń.

"Intensywny opad deszczu w krótkim czasie spowodował wystąpienie z koryt mniejszych cieków wodnych i potoków, powodując liczne, nagłe podtopienia. Podtopionych zostało kilkaset budynków i obiektów, w tym mieszkalnych, gospodarczych i użyteczności publicznej. Wystąpiły szkody w infrastrukturze drogowej i mostowej" – wyliczała Waksmundzka-Szarek.

Zastrzegła, że dane te są szacunkowe, bo w wielu miejscach ciągle trwa akcja usuwania skutków nawałnicy.

Działania strażaków polegają głównie na pompowaniu wody z zalanych budynków, posesji, odcinków dróg, udrażnianiu przepustów drogowych, usuwaniu powalonych konarów i drzew.

"Konieczna była również ewakuacja 29 osób z zalanych budynków w miejscowości Trzcinica w pow. jasielskim i 15 osób w powiecie krośnieńskim w gm. Jedlicze" – dodała rzeczniczka wojewody.

PAP / DAREK DELMANOWICZ

W rejonie Jasła, Krosna i Sanoka uszkodzonych i wyłączonych ze względu na bezpieczeństwo jest 11 linii energetycznych i 120 stacji transformatorowych. Bez prądu pozostaje około 6,5 tys. mieszkańców.

Ponadto na skutek nawałnicy nieprzejezdna jest droga krajowa nr 28 w Skołyszynie w pow. jasielskim.

W akcji uczestniczy 1222 strażaków PSP i OSP, 298 zastępów. W działaniach ratunkowych uczestniczą także strażacy z Małopolski i woj. świętokrzyskiego. Mają również dotrzeć strażacy z Mazowsza. W akcję ratowniczą zaangażowane są też siły i środki sił zbrojnych RP, w tym Wojsk Obrony Terytorialnej i wojsk inżynieryjnych. Do działań skierowane zostały też dwa policyjne śmigłowce.

Z wojewódzkich magazynów przeciwpowodziowych wydawany jest na bieżąco niezbędny sprzęt, jak: worki, folia i sprzęt kwatermistrzowski, czyli łóżka, koce i śpiwory dla ewakuowanych.

"Magazyny są w pełni doposażone, a asortyment w nich zgromadzony zabezpiecza potrzeby prowadzonych działań ratowniczych" – zapewniła rzeczniczka wojewody podkarpackiego.

Obecnie dla wszystkich powiatów woj. podkarpackiego wydane jest ostrzeżenie I stopnia od godz. 12.00 do 22.00.

PAP / DAREK DELMANOWICZ

"Nadal obowiązuje ostrzeżenie hydrologiczne III stopnia dla zlewni rzek Wisłok, Wisłoka i Sanu. Na dzień dzisiejszy dla woj. podkarpackiego prognozowane są burze z gradem" – przypomniała Waksmundzka-Szarek.

Stany wód na rzekach w regionie układają się na granicy stanów wysokich i średnich. Jedynie w miejscu występowania burz widoczne są lokalne przekroczenia stanów alarmowych: na Stobnicy w Godowej i na Wisłoku w Żarnowej.

W Trzcinicy, gdzie woda niszczyła drzewa, płoty i niektóre zabudowania, straż ewakuowała ok. 30 osób. Niektórzy mieszkańcy, aby ratować się przed wodą, wychodzili na dachy zabudowań.

"To był moment. Zdążyłem wywieźć córkę z wnukiem, wróciłem zabrać drugi samochód i już do domu nie wróciłem. Woda przybierała bardzo szybko" – powiedział PAP sołtys Trzcinicy Jerzy Żurowski.

Z jego relacji wynika, że wokoło było kilka burz, które nachodziły jedna na drugą. "Niewyobrażalne przyspieszenie przybierającej wody" – relacjonował.

Dodał, że jednemu z mieszkańców woda porwała garaż. "Nie znalazł go do tej pory, tam leży jego część" – pokazywał na kawałki zwiniętej blaszanej ściany garażu.

U innego z sąsiadów woda przywlekła dwuosiową przyczepę kempingową, która wcześniej uderzyła w bok remizy strażackiej, uszkadzając jej ścianę. "Nie wiemy nawet, skąd to przywlekło" – mówią mieszkańcy.

Z relacji jednej z mieszkanek wynika, że woda "w kilka chwil zalała całą wioskę". Dodała, że w niektórych miejscach poza korytem rzeczki woda sięgała niemal dwóch metrów. Wlewała się do domów przez drzwi i okna.

"Całą noc ludzie ratowali się jak mogli, pomagali sobie jak mogli. To była straszna noc. Wszędzie woda była potężna i to taki prąd był, że przyczepę kempingową porwała. Ludzie wchodzili na dachy domów, żeby się ratować" – powiedziała mieszkanka Trzcinicy.

Według niej nawałnica zaczęła się po godz. 18.00 w sobotę. "Na przemian były burze, ulewy i grad. Zelżało trochę około godz. 2.30" – dodała.

Z relacji sołtysa Trzcinicy wynika, że sobotnia nawałnica była potężniejsza niż powódź z 2010 r. Jak zaznaczył, woda tym razem zalała również studnie. Wodę mieszkańcom dostarczył wójt gminy Jasło Wojciech Piękoś, który – jak relacjonuje sołtys Trzcinicy – zapytał o potrzebną pomoc.

W sobotę wieczorem w wyniku nawałnic i gwałtownych opadów deszczu płynąca przez Trzcinicę niewielka rzeczka Młynówka gwałtownie wezbrała i zalała pobliskie domy i budynki mieszkalne. W niektórych budynkach poziom wody przekraczał metr wysokości.

W miejscowości trwa usuwanie skutków nawałnic. Z budynków i piwnic wypompowywana jest woda, udrażniane są zatkane przepusty drogowe.

Strażakom udało się uratować znajdujący się w Trzcinicy skansen archeologiczny Karpacka Troja. Ułożone wokół placówki m.in. worki z piaskiem zatrzymały rozlewającą się wodę.