240 funkcjonariuszy zabezpieczało w niedzielę zarówno spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z mieszkańcami, jak i protesty, które towarzyszyły tej wizycie. Na krakowskim Rynku zgromadzili się m.in. przedstawiciele środowisk LGBT i przedsiębiorcy.

Niedzielne demonstracje na krakowskim Rynku Głównym zorganizowane zostały w zw. ze spotkaniem prezydenta z mieszkańcami. Jego przeciwnicy przyszli tam, by w trakcie gdy Andrzej Duda spotyka się z krakowianami zamanifestować swoje poglądy.

Według informacji przekazanych przez policję, w podobnym czasie w jednym miejscu odbyły się cztery zgromadzenia, m.in. przedsiębiorców, z którymi manifestował kandydat na najwyższy urząd w państwie Paweł Tanajno, a także przedstawicieli środowisk LGBT.

Między zwolennikami a przeciwnikami prezydenta doszło do ostrych starć słownych. Wszystkie odbywające się na Rynku wydarzenia, jak wyjaśnił PAP rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń, zabezpieczało 240 funkcjonariuszy, wezwanych także z innych miast. Nie doszło jednak do poważniejszych incydentów, nikt nie został zatrzymany.

"Przeprowadziliśmy drobne interwencje w związku z antagonizmami, dyskusjami, które mogły przerodzić się w awantury; zostały jednak zduszone w zarodku. Osoby konfliktowe, które przeszkadzałyby w zgromadzeniach, policjanci starali się izolować" - wyjaśnił Gleń.

Tego dnia na elewacji konsulatu generalnego USA w Krakowie zawisła tęczowa flaga, a w mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie: "Konsulat w Krakowie z dumą obchodzi Pride Month i wspiera społeczność LGBTI+. Dołączamy do ludzi z całego świata, aby świętować wkład osób LGBTI+ i potwierdzamy zaangażowanie USA w ochronę oraz obronę praw człowieka dla wszystkich".