Prokuratorzy, kilkudziesięciu policjantów i obrońcy praw zwierząt weszli w środę do schroniska dla psów w Radysach na Mazurach. Prowadzone przez nich oględziny mają związek ze śledztwem w sprawie nierzetelnego nadzoru służb weterynaryjnych nad tym miejscem.

Jak poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny, działania są związane ze śledztwem wszczętym w kwietniu przez Prokuraturę Rejonową Olsztyn-Północ w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, tj. warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii poprzez nierzetelne sprawowanie kontroli nadzoru weterynaryjnego nad schroniskiem dla zwierząt w Radysach. Dodał, że zawiadomienia o przestępstwie złożyło szereg stowarzyszeń ochrony praw zwierząt.

Rzecznik przekazał również, że prokuratura - po przeanalizowaniu zawiadomień i uzupełnieniu materiału dowodowego - zaplanowała na środę przeprowadzenie przeszukań zarówno miejsc zamieszkania osób prowadzących schronisko, jak i dokonania oględzin samego schroniska. Oględziny mają na celu przede wszystkim sprawdzenie stanu zdrowia i liczby przebywających tam psów.

"Nie wiadomo, ile psów aktualnie tam się znajduje i czy ich ilość jest zgodna z dokumentacją prowadzoną przez właściciela schroniska. Przede wszystkim chodzi o to, czy nie były wyłudzane dopłaty z urzędów gmin, które do każdego zwierzęcia dopłacały na wniosek prowadzącego schronisko" - wyjaśnił.

Stodolny zaznaczył, że nadal jeszcze trwają czynności w schronisku, prowadzone pod nadzorem prokuratora, w których biorą udział funkcjonariusze policji, biegły lekarz weterynarii oraz wolontariusze z organizacji zajmujących się ochroną zwierząt (m.in. OTOZ Animals i Pogotowie dla Zwierząt).

Jak podawali od środy rano na portalach społecznościowych przedstawiciele tych organizacji, w przeszukaniach schroniska bierze udział w sumie blisko sto osób. Spodziewali się oni, że może tam przebywać nawet 3 tys. psów, ponieważ jest to jedno z największych schronisk w kraju.

"Każdy pies zostanie zbadany, sprawdzony czy potrzebuje pomocy i czy nie doszło przypadkiem do znęcania się nad zwierzętami. Psom, które będą wymagały pomocy, zostanie ona udzielona. Zostaną skatalogowane, aby porównać dane zawarte w dokumentacji ze stanem faktycznym" - mówił prokurator.

Jak zaznaczył, trudno przesądzić jak długo jeszcze potrwają prokuratorskie czynności prowadzone w schronisku. "Znaleziono w boksach pewną ilość zwłok psów, jak i też na tę chwilę kilkanaście psów w stanie zagrażającym życiu" - dodał.

Zdaniem rzecznika, w przeszłości prokuratury rejonowe w okręgu olsztyńskim prowadziły w związku z tym schroniskiem postępowania sprawdzające w kierunku znęcania się nad zwierzętami. "Wszystkie te postępowania zakończyły się bądź odmową wszczęcia bądź umorzeniem" - stwierdził.