Opozycyjni kandydaci na prezydenta krytycznie ocenili "Kartę rodziny" ogłoszoną w środę przez ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudę. Inicjatywę popiera macierzysta formacja głowy państwa - PiS.

W środę prezydent Andrzej Duda podpisał zobowiązanie "Karta rodziny". To zbiór zasad, którymi, jak zadeklarował, będzie się kierował, podejmując decyzje o podpisywaniu ustaw uchwalanych przez parlament.

PAP zapytała reprezentujących najważniejsze opozycyjne siły polityczne kandydatów na prezydenta, jak oceniają politykę Andrzeja Dudy w tym zakresie i jakie rozwiązania sami są gotowi wprowadzić, jeśli obejmą urząd. Program prorodzinny obecnego prezydenta dla jednych jest zbyt radykalny, dzielący społeczeństwo - taki pogląd przedstawił kandydat lewicy, ale podobnie wypowiedział się też kandydat KO - a dla innych, pozornie "konserwatywny" i zbyt zachowawczy - co podkreślił kandydat Konfederacji.

Kandydat KO Rafał Trzaskowski odniósł się do zarzutów formułowanych przez polityków PiS dotyczących jego poparcia dla "małżeństw homoseksualnych", relokacji uchodźców, podwyższenia wieku emerytalnego, likwidacji 500 Plus oraz przyjęcia euro. Kandydat KO ocenił, że jest to "straszenie, jątrzenie i dzielenie Polaków". "To jest chyba jedyna rzecz, którą sztabowcy PiS umieją robić. My od wielu, wielu miesięcy, właściwie lat mówimy jasno, że 500 plus stało się filarem polityki społecznej państwa i że oczywiście utrzymamy ten program" - zaznaczył Trzaskowski.

Do podpisanej przez Dudę "Karty rodziny" odniósł się też w środę podczas konferencji prasowej w Wałbrzychu Robert Biedroń, kandydat Lewicy na prezydenta. "To radykalny dokument dzielący polskie społeczeństwo, wprowadzający standardy przypominające najbardziej brutalne, brunatne czasy historii Polski i Europy. Ogarnia mnie przerażenie, że ktoś taki ponownie może zostać prezydentem RP. Panie prezydencie, składał pan przysięgę, że będzie pan zawsze stał w interesie całego polskiego społeczeństwa – dlaczego łamie pan tę przysięgę, dlaczego dzieli pan polskie społeczeństwo, czy znów chce pan nam podpalić Polskę?" - ocenił Biedroń.

Szymon Hołownia, niezależny kandydat na prezydenta, w rozmowie z PAP podkreślił, że "zagrożeniem dla polskich rodzin jest utrata pracy przez ich jedynego żywiciela, bo rządowa tarcza antykryzysowa jest dziurawa". Zagrożeniem są też - według niego - "oddalone o kilka kilometrów szkoły i brak komunikacji publicznej, która dowiozłaby do nich dzieci". "Polskim rodzinom zagraża też system opieki zdrowotnej sklejony na ślinę i sznurek oraz brak dostępu do usług publicznych" - dodał Hołownia.

Hołownia podkreślił, że to te problemy zagrażają polskim rodzinom, "a nie dorośli, kochający się ludzie". "Prezydent Duda, zamiast zająć się prawdziwymi wyzwaniami, woli jednak szczuć jednych Polaków na drugich. Gdy zostanę prezydentem zajmę się odbudową naszej wspólnoty również poprzez zwrócenie uwagi na realne problemy polskich rodzin - wszystkich rodzin, również tych mniej uprzywilejowanych" - zapowiedział.

Władysław Kosiniak-Kamysz kandydat na prezydenta Koalicji Polskiej PSL-Kukiz15 w rozmowie z PAP - nawiązując do deklaracji Dudy - przypomniał, że jako minister pracy i polityki społecznej w rządzie PO-PSL wprowadził Kartą Dużej Rodziny, która funkcjonuje do dzisiaj. Wydłużył też, do roku, urlopy macierzyńskie. "W moim programie mam ofertę dla młodych rodzin, 50 tysięcy złotych na wkład własny do kredytu na pierwsze mieszkanie, to odpowiedź na ewidentne zaniedbania ze strony rządu PiS i prezydenta Dudy w sferze polityki mieszkaniowej" - stwierdził.

Kandydujący na prezydenta z ramienia Konfederacji Krzysztof Bosak nie kryje krytycznej oceny deklaracji złożonych w "Karcie rodziny" przez Dudę. "Liczą się czyny, a nie słowa" - podkreślił w rozmowie z PAP Bosak. Polityk przypomniał zapowiedzi pałacu prezydenckiego o tym, że Duda byłby skłonny podpisać ustawę o statusie osoby najbliższej. W jego ocenie na podpisaniu takiej ustawy zależy środowiskom LGBT, gdyż wprowadziłaby ona "częściową realizację związków partnerskich". Bosak wypomina też Dudzie "brak wypowiedzenia konwencji stambulskiej (Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej - PAP), która - według niego - sankcjonuje ideologię gender i LGBT.

"Karta rodziny prezydenta Duda nie wyklucza wprost homoseksualnych związków partnerskich, odnosi się tylko do małżeństw homoseksualnych, co jest wygodne dla Dudy, bo te są wykluczone przez polską konstytucję. Deklaracja prezydenta nie odnosi się też do ekspansji środowisk LGBT poprzez parady równości i wchodzenie do szkół w postaci +tęczowych piątków+, czy wchodzenie poprzez sektor prywatny - wewnętrzne ideologiczne wytyczne zgodne z ideologią LGBT, które są w firmach prywatnych. Podobnie jak nie odnosi się do finasowania z zagranicy ruchu lewicy homoseksualnej, która jest zagrożeniem dla rodziny" - powiedział Bosak.

"To pozornie konserwatywna deklaracja, która nie przesuwa obecnego status quo w konserwatywną stronę, a zawiera wyłącznie hasła będące obecnie faktami, takimi jak to, że małżeństwem jest związek kobiety i mężczyzny, bo to jest w konstytucji. Tego nie trzeba obiecywać, bo nawet jeśli prezydentem zostałby Robert Biedroń, to tego nie zmieni" - dodał kandydat na prezydenta.

Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS, odnosząc się do "Karty rodziny" Dudy podkreślił w rozmowie z PAP, że jest ona "inicjatywą prezydenta, wynikającą z jego zaangażowania w ochronę polskiej rodziny od zawsze". Fogiel przypomniał, że prezydent Duda był orędownikiem programu rządu PiS "Rodzina 500 plus" i innych adresowanych do rodzin programów. "Ta karata jest jasnym stwierdzeniem i zobowiązaniem, jak prezydent będzie działał w przyszłości. To potrzebny dokument. Prezydent działa oczywiście ze wsparciem rządu, gdyż wywodzi się z naszego obozu, ale zawsze stał on na straży takich postulatów i pilnował, żeby były one realizowane. Gdyby w pałacu zastąpił go przedstawiciel opozycji, nie byłoby już tej współpracy. Prezydent jest gwarantem, że te świadczenia prorodzinne będą utrzymane. Jednocześnie jest to zestaw działań do realizacji, które prezydent chce zrobić w ustaleniu z rządem " - powiedział Fogiel.

"Karta rodziny" zakłada wsparcie finansowe dla rodzin, obronę instytucji małżeństwa, ochronę dzieci przed ideologią LGBT, wsparcie dla seniorów i rynek pracy przyjazny rodzinie. W dokumencie tym podkreślono, że państwo polskie "ma obowiązek czynić wszystko, by wspierać i chronić rodzinę zarówno w wymiarze ekonomicznym, jak i społecznym", a polska rodzina "musi mieć zapewnione godne warunki do życia, bez obaw o biedę czy zagrożenie niszczącymi ją ideologiami".

Karta zobowiązuje prezydenta do utrzymania wszystkich prorodzinnych programów, które zostały wprowadzone podczas prezydentury Dudy, i dbanie o ich rozwój.

W zapisach znalazła się deklaracja o wsparciu finansowym dla rodzin, która gwarantuje kontynuację świadczeń "Rodzina 500 plus", "Dobry start" i "Mama plus". Deklaruje również wprowadzenie nowych programów wsparcia, w tym m.in. bonu wakacyjnego na każde dziecko w wysokości 500 zł i objęcie szczególną opieką rodzin wychowujących dzieci z niepełnosprawnościami.

Podpisując dokument, prezydent zobowiązał się do obrony instytucji małżeństwa i tworzenia dobrych warunków do wychowywania dzieci, tym samym deklarując brak zgody na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. W karcie zaznaczono również, że zgodnie z zapisami konstytucji małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. "Karta rodziny" przewiduje też ochronę dzieci przed ideologią LGBT. W dokumencie znalazły się zapisy dotyczące zakazu propagowania tej ideologii w instytucjach publicznych.