Polska opozycja opowiada w Parlamencie Europejskim różne rzeczy, a ci posłowie, którzy zawsze są gotowi na nas napaść, się do tego przyłączają - stwierdził w piątek europoseł PiS, prof. Zdzisław Krasnodębski komentując projekt rezolucji PE potępiający Polskę i Węgry za reakcje na epidemię.

Europoseł był pytany na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia o zapowiedź głosowania w Parlamencie Europejskim rezolucji, w której potępia się Polskę i Węgry za reakcję tych państw na epidemię koronawirusa - Węgry wprowadziły stan nadzwyczajny, Polska tego nie zrobiła, natomiast przygotowuje się do korespondencyjnych wyborów.

Krasnodębski zwrócił uwagę, że w projekcie rezolucji dotyczy koordynacji działań w zwalczaniu pandemii jest "sporo zapisów sensownych", ale - jak mówił - wrzucono też inne, dotyczące np. poszerzenia kompetencji UE i dalszej federalizacji oraz dwa zapisy, z których jeden wzywa do tego, "aby nie zaniedbywać procedury" z art. 7 Traktatu o UE (o poważnym naruszeniu przez państwo członkowskie wartości Unii - PAP), a w drugim zapisie jest mowa o "potępieniu Węgier i Polski".

Według europosła PiS, "po sformułowaniach" wspomnianych dwóch zapisów "można założyć, że to wyszło z Polski". "Najpierw pojawił się zapis, że +wyraża się zaniepokojenie z powodów pewnych kroków podjętych przez polski rząd+, a potem doprecyzowano, że chodzi o wybory, które mogą narazić zdrowie Polaków, a poza tym nie gwarantują, że będą równe, tajne i tak dalej" - relacjonował.

Na uwagę, że w projekcie rezolucji PE "nie ma potępienia Niemiec", które niedawno przeprowadziły wybory w Bawarii, a ze względu na rosnące zagrożenie pandemią, w drugiej turze były one korespondencyjne, prof. Krasnodębski odparł: "Widzimy tutaj kompletną już w zasadzie arbitralność".

"Przy wszystkich innych wyborach, które się przeprowadza (teraz na świecie - PAP), to komentarze są takie, że +przecież pandemia nie może zatrzymać procesów demokratycznych, musi demokracja wygrać+, i +tak jak działają niektóre instytucje, to również muszą instytucje demokratyczne działać+" - zauważył. Przekonywał, że to polska opozycja "opowiada różne rzeczy, a ci posłowie, którzy zawsze są gotowi na nas napaść, się do tego przyłączają".

"Trwa paneuropejska kampania medialna, bo jak się włączy jakiekolwiek radio zagraniczne, szczególnie niemieckie, to cały czas w wiadomościach się powtarza, że niektóre państwa wykorzystują pandemię do tego, żeby ograniczać wolności konstytucyjne i prawa człowieka. I tam się powtarza jak mantrę: +Polska, Węgry, Polska Węgry+" - relacjonował Krasnodębski. Według niego utrwala się "utarty stereotyp, w którym nie ma śladu refleksji, co do tego, że to jednak jest może jakaś kompletna aberracja".

Prof. Krasnodębski poinformował, że projekt rezolucji potępiającej Polskę i Węgry podpisały "cztery duże grupy" w PE: Europejska Partia Ludowa (z PO i PSL), Partia Europejskich Socjalistów (z SLD i UP), Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (z Partią Demokratyczną) i Europejska Partia Zielonych (z polską Partią Zielonych). Dodał, że wśród ugrupowań, które nie podpisały tego projektu jest Sojusz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR, z Prawem i Sprawiedliwością). (PAP)

Autor: Mieczysław Rudy