Szef MSZ Dominic Raab będzie kierował brytyjskim rządem w czasie pobytu premier Borisa Johnsona na intensywnej terapii, a jakakolwiek decyzja o ograniczeniu spowodowanych koronawirusem restrykcji nie zostanie opóźniona, powiedział we wtorek minister Michael Gove.

"Osobą, która kieruje krajem, zgodnie z planem określonym przez premiera, jest Dominic Raab, minister spraw zagranicznych" - powiedział w stacji ITV Gove, który w rządzie ma tytuł kanclerza księstwa Lancaster, czyli w praktyce jest ministrem bez teki.

Zapytany, czy decyzja o zmianie restrykcji nałożonych w celu spowolnienia epidemii, która ma być rozpatrzona w poniedziałek, zostanie odłożona na później, odparł: "Nie, nie będzie opóźniona. Będzie tak, że podejmiemy tę decyzję wspólnie jako gabinet. Osobą, która podejmie ostateczną decyzję jest minister spraw zagranicznych".

23 marca, trzy tygodnie temu, Johnson w przemówieniu telewizyjnym ogłosił drastyczne ograniczenia w celu zatrzymania rozprzestrzeniania się koronawirusa, w tym zakaz wychodzenia z domów z wyjątkiem kilku wymienionych przypadków. Zapowiedział wówczas, że ograniczenia zostaną poddane przeglądowi właśnie po trzech tygodniach.

Gove w rozmowie ze stacją BBC odmówił natomiast odpowiedzi na pytanie, czy Johnson wraz z przekazaniem Raabowi obowiązków przekazał mu również kody do użycia broni nuklearnej, co jest wyłączną kompetencją premiera. "Istnieją dobrze rozwinięte protokoły, które mają zastosowanie. Po prostu naprawdę nie mogę mówić o sprawach bezpieczeństwa narodowego" - oświadczył Gove.

Jeszcze zanim Johnson poinformował o pozytywnym wyniku testu na obecność koronawirusa, co miało miejsce 27 marca, przypomniano, że w razie gdyby szef rządu nie mógł sprawować władzy, jego wyznaczonym zastępcą jest Dominic Raab.

Raab oprócz funkcji ministra spraw zagranicznych pełni - zazwyczaj tylko honorową - rolę pierwszego sekretarza stanu, co oznacza, że zastępuje on premiera w przypadku, gdy ten nie może wykonywać obowiązków. Jednak fakt, że Wielka Brytania nie ma konstytucji spisanej w postaci jednolitego dokumentu powoduje, iż w niektórych przypadkach kompetencje nie są ściśle określone i obecna sytuacja jest wskazywana jako problematyczną.

W poniedziałek wieczorem 55-letni Johnson trafił na oddział intensywnej terapii. Mniej więcej 24 godziny wcześniej poinformowano, że premier udał się do szpitala na - jak wówczas zapewniano - rutynowe badania związane z tym, że gorączka i kaszel, będące objawami koronawirusa, nie ustępują.

27 marca Johnson poinformował na Twitterze, że testy wykazały u niego obecność koronawirusa, ale zapewnił, że są one łagodne i w związku z tym przez tydzień będzie się izolował w domu i stamtąd kierował rządem. W miniony piątek napisał, że choć zalecane siedem dni minęło, pozostanie w izolacji, bo niektóre objawy jeszcze nie ustąpiły.

Jeszcze w poniedziałek koło południa Johnson napisał na Twitterze, że czuje się dobrze i cały czas kieruje rządem.