Nie trzeba zmieniać konstytucji, żeby przełożyć wybory prezydenckie; to jest jasno w konstytucji napisane - powiedział w piątek marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Lider Porozumienia, wicepremier Jarosław Gowin poinformował w piątek, że jego ugrupowanie złoży projekt, który przedłuży kadencję prezydenta o dwa lata. "To jest projekt przewidujący systemową zmianę polegającą na wprowadzeniu w Polsce jednej, siedmioletniej kadencji z równoczesnym, szczególnym rozstrzygnięciem polegającym na przedłużeniu kadencji pana prezydenta Andrzeja Dudy o dwa lata, przy założeniu, że obecny pan prezydent nie będzie już kandydował za dwa lata" - mówił Gowin.

Grodzki pytany o ten pomysł na konferencji w Sejmie powiedział, że z jednym zgadza się z wicepremierem Gowinem, że wybory prezydenckie nie powinny się odbyć 10 maja. Według marszałka Senatu, nie trzeba zmieniać konstytucji, żeby te wybory przełożyć. "I to jest jasno w konstytucji napisane" - podkreślił.

W jego ocenie, trzeba powiedzieć jednoznacznie, że mamy stan klęski żywiołowej, tylko nie jest on formalnie stwierdzony. "Dlatego rozwiązanie jest dużo prostsze, niż to nad czym dzisiaj przez długie godziny dywaguje Sejm, dlatego że bez zmiany konstytucji wszystko co jest możliwe, przy tym założeniu, które od początku przyświeca Senatowi RP i mnie osobiście - wszystkie siły, cały potencjał państwa do walki z epidemią, o całej reszcie pomyślimy, kiedy bezpieczeństwo zdrowotne, ekonomiczne Polaków będzie zapewnione" - powiedział Grodzki.