Projekt spadł z obecnego posiedzenia Sejmu i na razie nie wiadomo, czy pojawi się w nowej kadencji.
Elektrownia Bełchatów - największy producent prądu z węgla brunatnego w kraju / DGP
Poselski projekt nowelizacji prawa geologicznego i górniczego przewidywał ustanawianie tzw. obszarów specjalnego przeznaczenia dla złóż węgla brunatnego i kamiennego „o podstawowym znaczeniu dla gospodarki”. Według projektu samorządy byłyby „związane” decyzją ministra środowiska o utworzeniu takiego obszaru. Katalog strategicznych złóż miałby być zawarty w rozporządzeniu Rady Ministrów. Projekt – który ułatwiłby m.in. wydobycie w Złoczewie węgla brunatnego dla elektrowni w Bełchatowie – wzbudził protesty samorządów i ekologów.
Reprezentująca wnioskodawców Anna Paluch (PiS), wybrana także na nową kadencję Sejmu, powiedziała DGP, że projekt nie będzie już rozpatrywany na tym posiedzeniu parlamentu, bo „nie ma terminów”. A co będzie dalej? – Będziemy rozważać – powiedziała i przypomniała o zasadzie dyskontynuacji. – My mamy hasło „słuchać ludzi”, więc słuchamy i rozważamy – podkreśliła dopytywana, czy protesty wpłyną na dalszy los tego projektu.
W czasie gdy nad dokumentem miała obradować komisja ds. ochrony środowiska, przed Sejmem w poniedziałek protestowali m.in. rolnicy, których pola mogłyby zostać objęte specustawą i ewentualnymi odszkodowaniami.
– Stracimy całe 90-hektarowe gospodarstwo oraz 150 sztuk bydła. Przyjechaliśmy, bo nie chce nam się wierzyć, że Ministerstwo Środowiska dopuszcza możliwość odkrywki w Złoczewie, która niszczy wszystko wokoło. Nas odszkodowania nie interesują – mówił DGP Stanisław Skibiński, prezes Stowarzyszenia „Nie dla odkrywki Złoczew”.
Inni nasi rozmówcy spekulowali, że projekt mógł być tylko przedwyborczym ukłonem w stronę górników i nie chodziło tak naprawdę o to, żeby go uchwalić. Oficjalnie – jako do projektu poselskiego – nie odnosiły się do niego resorty. Wypowiadali się jednak na jego temat wiceminister energii Adam Gawęda i minister Krzysztof Tchórzewski, który uspokajał, że projekt ma usprawnić inwestycję w kopalnię węgla brunatnego w Złoczewie, a nie w kopalnie na Śląsku. Według niego przygotowanie do eksploatacji złoża Złoczew mogłoby wydłużyć funkcjonowanie Elektrowni Bełchatów (PGE) do 2040 r. Wyczerpuje się bowiem złoże bełchatowskie, z którego zasilana jest elektrownia, i faktem jest, że spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna bez specustawy może szybko nie otrzymać koncesji.
„Postępowanie w sprawie udzielenia koncesji na wydobywanie węgla brunatnego ze złoża Złoczew zatrzymało się na uzgodnieniach z gminami” – czytamy w odpowiedzi resortu środowiska dla DGP. Na pozytywne uzgodnienie burmistrza Złoczewa wpłynęło bowiem zażalenie od Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Sieradzu, które czeka na wyrok NSA.
Samo PGE GiEK przyznało, że ewentualne wydobycie w Złoczewie zależeć będzie w dużej mierze od „krajowego i zagranicznego otoczenia regulacyjnego”.
Nieco światła na genezę projektu specustawy rzuca lutowe posiedzenie zespołu parlamentarnego ds. Złoczewa. Brali w nim udział górniczy związkowcy zaniepokojeni o los inwestycji w związku z faktem, że pobliski Bełchatów został wymieniony wśród możliwych lokalizacji pod przyszłą elektrownię jądrową.
– Nic się nie zmieniło od zatwierdzenia (przez rząd) strategii dla węgla brunatnego. Jednym z zapisów jest Złoczew – zapewniał ówczesny wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Na spotkaniu wiceprezes PGE Ryszard Wasiłek opowiedział o problemach z koncesją. – Faktycznie, czynimy od dłuższego czasu starania o koncesję, i mamy kilka drobnych, a czasami i większych kłopotów z organizacjami typu Greenpeace, które nam przeszkadzają w zdobyciu tej koncesji na różnych etapach – powiedział.
Chłodził jednak zbyt duże oczekiwania wobec Złoczewa w związku z mniejszą skalą spodziewanego wydobycia (18 mln ton rocznie w porównaniu z 40 mln ze złóż Bełchatów i Szczerców). W samej strategii, przyjętej w połowie ubiegłego roku, jest też zapis, który może wskazywać, że specustawa, choć w innej formie, może powrócić w nowej kadencji. W przyjętym w połowie ubiegłego roku dokumencie czytamy, że „doświadczenia GK PGE zdobyte na przestrzeni ostatnich lat w związku z ubieganiem się o koncesje na wydobywanie węgla ze złóż Złoczew i Gubin 2 pokazują, że towarzyszące postępowania administracyjne mogą stanowić realne zagrożenie dla zrealizowania działań w zakładanym harmonogramie, a nawet mogą uniemożliwić przedsiębiorcom legalne prowadzenie działalności wydobywczej”. W związku z tym „rozwiązaniem tej sytuacji byłoby uznanie wybranych inwestycji jako strategicznych inwestycji celu publicznego o znaczeniu krajowym oraz rozpoczęcie dialogu z poziomu rządowego z przedstawicielami gmin”.